O. Wiśniewski opublikował list do prezydenta Dudy. „Problem dotyczy wszystkich uchodźców na polsko-białoruskim pograniczu”

O. Wiśniewski opublikował list do prezydenta Dudy. „Problem dotyczy wszystkich uchodźców na polsko-białoruskim pograniczu”

O. Ludwik Wiśniewski.
O. Ludwik Wiśniewski. Źródło:Wikipedia
Ojciec Ludwik Wiśniewski opublikował list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy. Skrytykował w nim postawę władz Polski wobec kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.

We wtorek, 23 sierpnia, na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się list otwarty o. Ludwika Wiśniewskiego, skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy. Poniżej przedstawiamy wybrane fragmenty publikacji.

„Byli głodni i wyczerpani”

Dominikanin i działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL skrytykował w liście postawę prezydenta, wobec kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Asumptem do napisania listu było przemówienie, które wygłosił Duda 15 sierpnia, w trakcie obchodów Święta Wojska Polskiego.

„Zbiegło się ono w czasie z relacją znajomego, który pomaga uchodźcom przy polsko-białoruskiej granicy. Niedawno pomógł on dwóm młodym uchodźcom z Tigraju, obszaru położonego na pograniczu Etiopii i Erytrei. Odnalazł ich w lesie i przewiózł w bezpieczne miejsce. Wcześniej Tigrajczycy dwukrotnie, bez zezwolenia polskich władz, przeszli granicę polsko-białoruską – za pierwszym razem zostali schwytani przez Straż Graniczną i wypchnięci na stronę białoruską, za drugim trafili na dobrych ludzi, którzy im pomogli. Byli głodni i wyczerpani po kilku tygodniach krążenia po lasach” – napisał o. Wiśniewski.

„Ogromna większość Tigrajczyków to chrześcijanie”

Od listopada 2020 r., we wspomnianym regionie Afryki trwa wojna pomiędzy siłami rządu Etiopii a władzami regionu Tigraj. Jak wylicza dominikanin, konflikt pochłonął życie pół miliona ludzi, z czego 200 tys. zmarło z głodu.

„Łamaną angielszczyzną opowiadali o okropnościach, jakie przeżyli w Tigraju, mówili, że wielu ich krewnych zostało zabitych (...) Ogromna większość Tigrajczyków to chrześcijanie obrządku koptyjskiego i dlatego europejskie kościoły chrześcijańskie organizują szeroką akcję pomocy dla ofiar tej wojny. Apelują o nią m.in. Papież Franciszek, miejscowi biskupi, zakony prowadzące w Tigraju misje, liczne organizacje humanitarne” – kontynuował o. Wiśniewski.

„Moim zdaniem to karykaturalne zestawienie!”

Dominikanin ostro skrytykował fakt, że w prezydenckim przemówieniu zostało wspomniane zarówno zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 r., jak i ochrona polskiej granicy przed nielegalną migracją. „Moim zdaniem to karykaturalne zestawienie!” – skwitował o. Wiśniewski.

„Uciekinierzy z Tigraju szukający w Europie ochrony mają szansę na legalizację pobytu. W Europie, ale nie w katolickiej Polsce, która pomocy odmawia (...) Pan wygłaszał przemówienie z okazji święta Wojska Polskiego. Zestawił w nim Pan sukces w wojnie polsko-bolszewickiej z sukcesem w walce o zablokowanie granicy przed uchodźcami (...) Nieszczęśni uchodźcy, oszukani przez Łukaszenkę, uciekający przed śmiercią, cierpiący w podlaskich lasach z głodu, pragnienia i chorób, w niczym nie przypominają żołnierzy Budionnego” – argumentował duchowny.

„Nie rozwiązało go wybudowanie muru na granicy”

Podkreślił, że list jego list dotyczy nie tylko mieszkańców Tigraju, ale „wszystkich uchodźców na polsko-białoruskim pograniczu, bez względu na to, skąd pochodzą i jaką religię wyznają”. Zdaniem duchownego, budowa zapory wzdłuż granicy z Białorusią nie spełniła swojego zadania.

„Nie da się chrześcijaństwa pogodzić z udziałem w takiej niegodziwości. Przedstawiłem Panu bolesny, wołający o jak najszybsze rozwiązanie, problem. Nie rozwiązało go wybudowanie muru na granicy polsko-białoruskiej, tego problemu nie da się też zakrzyczeć. W moim przekonaniu obowiązkiem Prezydenta RP jest podjęcie pracy na rzecz rozwiązania go po ludzku, według prawideł obowiązujących w cywilizowanym świecie. O to usilnie proszę wraz z tysiącami zatroskanych ludzi” – napisał na koniec o. Wiśniewski.

Białoruskie służby kierowały migrantów na granicę

Przypomnijmy: latem ubiegłego roku reżim Aleksandra Łukaszenki wywołał sztuczny kryzys migracyjny na granicy z naszym krajem, a także w mniejszym stopniu na granicy z Litwą i Łotwą.

Na Białoruś przybywały samoloty z migrantami, głównie z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, którym obiecywano łatwe i nielegalne przedostanie się na teren Unii Europejskiej przez tzw. zieloną granicę. Służby białoruskie kierowały migrantów na granicę, a następnie zazwyczaj nie pozwalały im się wycofać.

Władze Polski nie uległy działaniom białoruskiego dyktatora i zapowiedziały konsekwentne egzekwowanie przepisów, dotyczących przekraczania granicy. Innymi słowy, służby będą przeciwdziałać wszelkim próbom nielegalnego przybycia na terytorium Polski.

Jesienią w pełni zakończy się budowa zapory

Podjęto także decyzję o budowie długiej na 187 km zapory wzdłuż granicy z Białorusią. Składa się ona z wysokich na 5 m przęseł, zwieńczonych zwojami drutu ostrzowego. Zgodnie z planem, jej budowa zakończyła się w czerwcu.

Bariera będzie wyposażona w system kamer i czujników, które zaalarmują Straż Graniczną o próbie sforsowania. Montaż urządzeń elektronicznych już trwa i powinien zakończyć się jesienią.

Czytaj też:
Spięcie Ochojskiej i Wąsika ws. sytuacji na granicy z Białorusią. „Pani po prostu kłamie”

Opracował:
Źródło: Gazeta Wyborcza