Gen. Cieniuch: Jesteśmy po stronie Ukrainy, wypatrujemy oznak słabości Rosji

Gen. Cieniuch: Jesteśmy po stronie Ukrainy, wypatrujemy oznak słabości Rosji

Gen. Mieczysław Cieniuch
Gen. Mieczysław Cieniuch Źródło:Newspix.pl / Michal Fludra
Rosjanie są w różny sposób zachęcani do udziału w wojnie – wysokimi pensjami, jakimś szantażem, obietnicą spłaty kredytu albo obietnicą anulowania wyroku w zamian za pół roku walki na froncie. W internecie można było obejrzeć, jak rodzina poległego żołnierza za odszkodowanie od państwa kupiła sobie Ładę i wszyscy się cieszyli – mówi generał Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Eliza Olczyk, „Wprost”: Jak pan podsumuje pierwsze pół roku wojny na Ukrainie? Mówię o pierwszym półroczu, bo jak widać wojna się nie kończy.

Gen. Mieczysław Cieniuch: I wszystko wskazuje na to, że jeszcze potrwa. Rosjanie tę wojnę nazwali operacją wojskową, która zazwyczaj trwa krótko. Sześciu miesięcy do krótkiego okresu zaliczyć nie można. Tej wojny nikt jeszcze nie wygrał i nikt nie przegrał. Wszystko może się zdarzyć.

Zastanawiające są cele tej wojny. Ukraińcy chcą odtworzyć terytorium Ukrainy zgodnie z granicami potwierdzonymi międzynarodowo czyli razem z Krymem i obwodami donieckim oraz ługańskim.

Ukraina chce wrócić do granic z 1991 roku, kiedy ogłosiła niepodległość?

Właśnie. Jej granice zostały uznane przez społeczeństwo międzynarodowe – przez ONZ i wszystkie kraje, w tym również przez Rosję. Dlatego Ukraina chce, żeby te granice zostały odtworzone. Natomiast cele Rosji są niejasne. Na początku prezydent Putin mówił o denazyfikacji Ukrainy, jej demilitaryzacji, języku rosyjskim jako języku urzędowym, o kulturze rosyjskiej. Na temat terytorium nic nie było. A późnij cele inwazji co chwilę się zmieniały. Pewnie po to, żeby zawsze można było ogłosić, iż zostały osiągnięte i można operację wojskową zakończyć.

Cały wywiad dostępny jest w 34/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.