Polska i Hiszpania mają wiele wspólnego - mówił szef hiszpańskiego rządu, pytany przez dziennikarzy po spotkaniu w Berlinie z Merkel o popołudniową wizytę w Warszawie.
Wskazał na podobny potencjał ludnościowy, podobną wagę w Unii oraz bliską współpracę przy wykorzystaniu unijnych funduszy. "Przesłanie, które przekażę naszym europejskim przyjaciołom w Polsce, brzmi: musimy patrzeć do przodu, musimy osiągnąć postęp"- powiedział.
"Jest polityczna wola (porozumienia), a jeśli ona istnieje, to jest to ważniejsze od matematyki" - zauważył, odnosząc się zapewne do polskiej propozycji liczenia głosów w oparciu o pierwiastek kwadratowy z liczby ludności. Zapatero wyraził przekonanie, że podczas szczytu UE w przyszłym tygodniu żaden z 27 krajów nie będzie chciał "pozostał w tyle".
W sprawie systemu głosowania zawarliśmy w przeszłości kompromis tworzący równowagę i trzymamy się tego - wyjaśnił premier Hiszpanii. Zastrzegł, że gdyby doszło do otwarcia debaty na ten temat, Hiszpania oczywiście próbowałaby wzmocnić swoją pozycję. "Mamy w tej kwestii jasne stanowisko" - podkreślił. Dodał, że ma zaufanie do kanclerz Merkel, iż potrafi ona doprowadzić do "harmonizacji stanowisk".
Merkel przestrzegła, żeby nie stawiać żadnego kraju do kąta. Powiedziała, że Polska nie jest jedynym krajem, który stwarza problemy.
ab, pap