Będzie zmiana terminu wyborów samorządowych. Premier: W tym przedziale czasowym widziałbym to przesunięcie

Będzie zmiana terminu wyborów samorządowych. Premier: W tym przedziale czasowym widziałbym to przesunięcie

Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Lubelskim Urzędzie Celno-Skarbowym w Białej Podlaskiej
Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Lubelskim Urzędzie Celno-Skarbowym w Białej Podlaskiej Źródło:PAP / Mateusz Marek
Premier Mateusz Morawiecki potwierdził w poniedziałek, że Prawo i Sprawiedliwość chce przesunięcia wyborów samorządowych na 2024 r. – Wtedy będziemy w stanie uniknąć podstawowych komplikacji operacyjnych – tłumaczył.

Zgodnie z kalendarzem wybory samorządowe powinny odbyć się jesienią przyszłego roku. Jednak w związku z wydłużeniem kadencji samorządów do pięciu lat termin głosowania zbiegnie się z terminem wyborów parlamentarnych. PiS już od dłuższego czasu przymierzał się do wydłużenia kadencji samorządów, ale oficjalnie taki krok zapowiedział w czasie niedzielnej wizyty w Mielcu.

Premier: Zaproponujemy przesunięcie terminu wyborów

W poniedziałek premier były pytany o to, czy zmiana terminu wyborów samorządowców nie będzie z kolei kolidowała z wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się wiosną 2024 r., i czy chce przesunąć głosowanie z obawy o to, że złe wyniki wyborów samorządowych mogą przełożyć się na wyniki wyborów do  i Senatu.

– Wyniki Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach samorządowych, a to chyba może być jedyny realny, realistyczny prognostyk na ewentualne przyszłe wybory samorządowe, były rekordowe. Były nawet lepsze procentowo niż poprzednie, AWS-u z 1999 r. A więc my nie mamy się czego obawiać – stwierdził szef rządu na konferencji prasowej w Lubelskim Urzędzie Celno-Skarbowym w Białej Podlaskiej. Morawiecki przekonywał jednak, że „kumulacja wyborów może rodzić różnego rodzaju komplikacje operacyjne, techniczne”.

– W związku z tym zaproponujemy parlamentowi i panu prezydentowi przesunięcie (terminu wyborów samorządowych – red.). o pół roku, o kilka miesięcy. Myślę że maksymalnie do roku – w tym przedziale czasowym widziałbym to przesunięcie. Oczywiście decyzja należy do parlamentu i pana prezydenta, ale sądzę, że wtedy będziemy w stanie uniknąć tych podstawowych komplikacji operacyjnych – powiedział premier.

Konieczny podpis prezydenta

Z kolei Kaczyński wskazał w niedzielę, że prezydent uznał, że wybory należy przesunąć o pół roku, a nie więcej. – Ponieważ jego podpis jest tutaj konieczny, to zdecydowało i nasz postulat, projekt ustawy będzie o pół roku – poinformował.

Czytaj też:
PiS ma problem z wyborami. „To fundamentalna zmiana reguł gry”