„Rosyjska agentura i działania dezinformacyjne w Polsce mogą być finansowane zagranicznymi grantami dla NGO. Czas na jawność finansowania polskiego sektora organizacji pozarządowych z zagranicy. Przyjęcie ustawy Michała Wosia z Solidarnej Polski zwiększy bezpieczeństwo Rzeczpospolitej!” – przekonywał entuzjastycznie Janusz Kowalski.
Poseł i wiceminister spotkał się z szybką kontrą ze strony Sławomira Nitrasa. „Kowalski. Ta ustawa jest kopią ustawy Putina. Kowalski, skontrolować to trzeba nielegalne wykorzystywanie przez kolegów posła Kowalskiego funduszu sprawiedliwości dla celów partyjnych. Sitwa w Ministerstwie Sprawiedliwości to hańba dla Polski” – grzmiał polityk opozycji.
Nitras do Kowalskiego: Nie kłam łobuzie
W tym punkcie poseł Kowalski przeszedł do kontrataku i oskarżył Campus Polska Rafała Trzaskowskiego o wstydliwe finansowanie z zagranicy. „Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Wiemy, wiemy, że nie chcecie pokazać kto tak naprawdę finansował Campus Polska. Boicie się jawności, bo prawda od kogo dostaliście kasę nie spodoba się Polakom” – sugerował.
Nitras uparcie jednak powracał do tematu funduszu sprawiedliwości, którym dysponuje resort ministra Zbigniewa Ziobry. „Nie kłam łobuzie. Zanim znajdziesz jakąkolwiek wątpliwość w sprawozdaniach Campusu wyjaśnij wszystkie nadużycia w funduszu sprawiedliwości” – pisał.
Kowalski: Kto pierwszy zaatakował? Ciekawe. Bardzo ciekawe
Kowalski już wcześniej podkreślał, że nie musiał długo czekać na ruch politycznego przeciwnika. „Kto pierwszy zaatakował pomysł Solidarnej Polski ws. ustawowego ujawnienia źródeł potencjalnego finansowania rosyjskiej agentury poprzez zagraniczne dotacje dla NGO zarejestrowanych w Polsce? Poseł PO Sławomir Nitras. Organizator Campusu Rafała Trzaskowskiego. Ciekawe. Bardzo ciekawe” – zwracał uwagę.
Czytaj też:
Pszenica pokonała Janusza Kowalskiego. Szokujący popis niewiedzy w wykonaniu wiceministra