Z życia opozycji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do protestujących pielęgniarek pielgrzymowały całe tłumy polityków, głównie postkomunistów. Jak wiadomo, za ich rządów pielęgniarki opływały w dostatki i dopiero złe Kaczory zabrały kobietom. Nam najbardziej podobał się Rysiek Kalisz, który wysłuchując opowieści o policyjnych bestialstwach, władczo rzucał co jakiś czas do swojego asystenta: "Dzwoń do Kaczmarka. Niech oddzwoni!". Albo "Do szefa BOR-u też zadzwoń!". Kurde, ale gościu z tego Kalisza. A może to słynny Jerzy Jarzyna ze Szczecina, szef wszystkich szefów?

U pielęgniarek pojawiła się również Jolanta Kwaśniewska. Nie przyniosła im bez ani ptysiów, lecz słowa otuchy. Oznajmiła, że pielęgniarki powinny lepiej zarabiać. To może niech się w TVN zatrudnią?

Eksprezydentowa w ogóle jest na czasie. W realu wspiera pielęgniarki, w TVN Style doradza, jak poradzić sobie z nadchodzącymi wakacjami. Dzięki niej wiemy na przykład, jak zapakować torby na wyjazd. Do tej pory robiliśmy to kompletnie bez sensu, jak debile. O dzięki ci, Jolanto, prawdziwa Matko Narodu!

Jeszcze o Ryśku Kaliszu, bo jak wiadomo, Ryśki są fajne. Poseł SLD zachwycił się miażdżąca oceną, jaką rządowi wystawił Leszek Balcerowicz. Zdaniem Kalisza, opinie byłego szefa NBP współgrają z poglądami Aleksandra Kwaśniewskiego. Tę koincydencję podsumował następująco: "Nic dziwnego, że poglądy Balcerowicza i Kwaśniewskiego są do siebie tak podobne, bo tak mówi wielu mądrych ludzi w Polsce". I wielu głupich. Ciekawe, do której grupy zalicza się Kalisz?

Ciekawe jest też, z czym przychodzili do pielęgniarek ważni goście. Jolanta Kwaśniewska przyniosła im róże, a Rysiek Kalisz hamburgery. Symptomatyczne, nie?

Przy okazji przepędzenia z ulicy protestujących uaktywnił się medialnie Stefan Niesiołowski. My tego nie widzieliśmy, ale ludzie, którzy mieli szczęście obserwować jego atak szału w TVN 24, twierdzą, że to on powinien dostać główną rolę w filmie "Upadek".

Leszek Miller nieźle podsumował naszą faworytę Annę Fotygę. Doradził, by zamknąć ją w gabinecie, a klucz wyrzucić przez okno. Niezłe, ale dawny maczowaty Miller dorzuciłby coś o piersiach albo szczytowaniu. Bo przecież szczyt idzie. A właściwie już przeszedł.

W Warszawie rozpoczęto jednoczesny remont torowisk na dwóch mostach. W efekcie miasto przestało działać, a przedostanie się przez centrum było trudniejsze niż lot na Księżyc. Jak to dobrze, że Hanna Gronkiewicz-Waltz zdecydowała o budowie spalarni odpadków na Białołęce. To będzie idealne miejsce dla jej ekipy, która wpadła na ten genialny pomysł.

Lech Wałęsa wspiął się na szczyty elokwencji, określając obecnego prezydenta mianem "s...syna". Ciekawe, czy jak wrócimy z wakacji, to dyskusje polityczne będą wyglądały mniej więcej tak: "Ty pier... skur..!", "A ty jesteś jeb... ch...!", "Wypier... stąd, bo jak ci przypier...!", "Kur..., przymknij ryja, ty pi...!". "Dziękujemy państwu za uwagę, to był kolejny program z cyklu "TERAZ KUR...MY"

Jan Maria Władysław Rokita dostał urodzinowe życzenia od premiera i gotów jest się z nim spotkać. Tylko niech zbytnio nie nalega, bo szef rządu nie lubi namolnych i jeszcze nam Rokitę spałują.

Danuta Waniek chce, żeby prokuratura zajęła się IPN za wyciek o rzekomej agenturalności jej ulubieńca Kwaśniewskiego. Furda IPN, furda Kwaśniewski, ale uświadomiliśmy sobie, że była szefowa Krajowej Rady Tego i Owego gdzieś nam zniknęła i... Żeby się nie rozczulać, powiemy krótko i po męsku: Waniek brak.


Fot: Z. Furman (Wałęsa);  A. Jagielak (Gronkiewicz-Waltz); M. Stelmach (Niesiołowski, Kalisz)
Więcej możesz przeczytać w 26/2007 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 26/2007 (1279)