Wszczęto śledztwo ws. nieprawidłowości w redakcji Tomasza Lisa. „Nic nie wiem”

Wszczęto śledztwo ws. nieprawidłowości w redakcji Tomasza Lisa. „Nic nie wiem”

Tomasz Lis
Tomasz Lis Źródło: Shutterstock / Grand Warszawski
Prokuratura Okręgowa w Warszawie od lipca prowadzi śledztwo w sprawie Tomasza Lisa. Wirtualna Polska skontaktowała się z dziennikarzem, zadając mu pytania na ten temat.

Pod koniec maja Tomasz Lis rozstał się z „Newsweekiem”, tracąc posadę redaktora naczelnego. Wydawnictwo Ringier Axel Springer rozwiązało jego umowę w trybie natychmiastowym, nie tłumacząc swojej decyzji. Powodów odejścia nie omawiał też sam dziennikarz. Dopiero miesiąc później Wirtualna Polska opisała zarzuty podwładnych wobec Lisa, dotyczące toksycznej atmosfery pracy.

Na łamach magazynu „Press” Tomasz Lis zapowiadał, że myśli nad pozwaniem WP oraz autora rzekomo szkalującego go tekstu. Tak się jednak nie stało. Śledztwo podjęła za to prokuratura. We wtorek 4 października rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz ujawniła pierwsze informacje na ten temat.

„Postępowanie w tej sprawie toczy się od połowy lipca 2022 r. w związku z zawiadomieniami, jakie wpłynęły do prokuratury, dotyczącymi m.in. molestowania seksualnego oraz złośliwego i uporczywego naruszenia praw pracownika wynikających ze stosunku pracy. W ramach prowadzonych czynności prokuratura zwróciła się m.in do wydawnictwa o informacje. Trwają przesłuchania świadków” – napisała Skrzyniarz w odpowiedzi na pytania WP.

Śledztwo w sprawie Tomasza Lisa

Dziennikarzom udało się ustalić, że w sprawie możliwych nieprawidłowości w redakcji prowadzonej przez Lisa przesłuchano już pierwszych świadków. O działaniach prokuratury wie wydawnictwo Ringier Axel Springer. Zaskoczony działaniami śledczych miał być za to sam Lis. „Nic nie wiem o żadnym postępowaniu prokuratury. Nikt z prokuratury się ze mną nie kontaktował” – odpisał na pytanie WP.

Były redaktor naczelny „Newsweeka” dodał, że będzie reagował dopiero wtedy, gdy ktoś z prokuratury sam się z nim skontaktuje. „Samym postępowaniem, gdyby rzeczywiście było wszczęte, byłbym zdumiony, choć – w kontekście politycznym – chyba byłbym w stanie to zrozumieć” – komentował.

Czytaj też:
Wendzikowska oskarżyła TVN. Stacja odpowiedziała... w komentarzu na Instagramie

Źródło: Wirtualna Polska