Wszystko zaczęło się od głośnego wywiadu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego, którzy rozmawiali z Dodą. Rozmowa w dniu premiery płyty „Aquaria” była szumnie zapowiadana, ale nie ujrzy światła dziennego. Wszystko z powodu wokalistki. Dorota Rabczewska po 20 minutach konwersacji wyszła ze studia. Dziennikarze opublikowali nagranie, w którym rozmawiali między sobą o postawie celebrytki. – Myślę, że po prostu Dorota jest bardzo wrażliwa – zaczął Kędzierski. Wojewódzki zdecydowanie się z tym nie zgodził. – Tak, ale to nie miał być wieczór panieński ani spotkanie szefów fanklubu, tylko miało być spotkanie z dziennikarzami. Ja od wielu lat miałem taki problem, że moje pytania powodują dyskomfort, bo są dociekliwe – podkreślił. W dalszej części wideo, które znalazło się w serwisie Onet, zawodowy partner „Króla TVN'u” wspomniał o burzliwym życiu osobistym Dody. – Jak wszedłem na zakładkę „związki”, to poczułem w sercu jedną rzecz — smutek i zrobiło mi się jej żal – przyznał.
Doda zabiera głos po wywiadzie u Wojewódzkiego i Kędzierskiego
Jeszcze tego samego dnia głos zabrała główna zainteresowana. Doda na swoim InstaStories umieściła link na czarnym tle. Łącze było podpisane jako „oświadczenie”. Wygląda na to, że Rabczewska postanowiła wykorzystać zainteresowanie mediów, ponieważ pod adresem kryła się jej nowa płyta na Spotify. Kilka minut później kolejna raz opublikowała InstaStories z drugim odnośnikiem. „Sorry, teraz na poważnie” – napisała, dołączając rozbawioną emotikonę. Internautów, którzy kliknęli w łącze przeniosło do piosenki Dody „Wodospady” w serwisie YouTube.
Czytaj też:
Gwiazdy chętnie pokazują zdjęcia sprzed lat. Martyna Wojciechowska swoje podsumowała krótko: Masakra
Doda dzieli się intymnymi fotkami w sieci. Zobaczcie jej figurę!