Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sztukmistrz z Lublina
Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł o Januszu Palikocie "Sztukmistrz z Lublina" (nr 21). Mój niesmak wzbudziła jednak wypowiedź Palikota dotycząca mojej osoby. Megalomania lub inne przyczyny sprawiły, że Janusz Palikot odnalazł się w roli ofiary prowokacji WSI, a mnie przypisuje udział w tej prowokacji. Prawda dotycząca prawnej oceny jego działalności biznesowej jest jedna. Otóż, handlowy partner Palikota za jego zgodą dokonał badania Polmosu Lublin (PL). Dzięki temu miał wgląd w dokumentację finansową przedsiębiorstwa. Tak zdobytą wiedzę przedstawił w dokumencie dowodzącym, że popełniono przestępstwa w procesie prywatyzacji PL. Dokument ten opracowany przez prawników przekazał mi przy świadkach, by ostrzec przed działaniami Palikota. Prawnicy, których zapytałem, co mam zrobić, dysponując tą wiedzą, polecili mi zachować się zgodnie z art. 304 par. 1 kodeksu postępowania karnego: "Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję". Postąpiłem, jak nakazuje prawo, i powiadomiłem o tym Palikota za pośrednictwem jego współpracownika. Jak się okazało, wspomniany dokument został przesłany też do wielu instytucji finansowych - nie przeze mnie, lecz przez osobę, której Palikot zamierzał sprzedać PL. Palikot wini tymczasem za swe kłopoty brata szefa mojej firmy. Ten zaś, zapytany przeze mnie, czy kiedykolwiek służbowo albo prywatnie interesował się Palikotem, odpowiedział, że nie zna takiej osoby.  I tego zazdroszczę mu najbardziej.
Waldemar Rudnik
wiceprezes zarządu Sobieski sp. z o.o.

Ministerstwo Sporów Zagranicznych
Wartykule "Ministerstwo Sporów Zagranicznych" (15/2006) pojawiła się nieprawdziwa informacja dotycząca Bogdana Marczewskiego - ambasadora RP w Pakistanie i Afganistanie - że "nie miał kontaktów z rządem w Warszawie i wolał rozmawiać z przedstawicielami Rosji zamiast z partnerami z NATO". Jej źródłem była głównie depesza dyplomatyczna, która następnie została sprostowana. W związku z powyższym przepraszamy pana Bogdana Marczewskiego.
Redakcja
Więcej możesz przeczytać w 27/2007 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 27/2007 (1280)