Macierewicz pogubił dokumenty?

Macierewicz pogubił dokumenty?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W martwym punkcie tkwią śledztwa, które miały udowodnić, że Wojskowe Służby Informacyjne dopuszczały się przestępstw, twierdzi "Dziennik". Antoni Macierewicz przez ponad cztery miesiące nie przesyłał do prokuratury dokumentów źródłowych, które miały być dowodem na jego oskarżenia wobec WSI.

Pierwsze materiały trafiły do śledczych dopiero w ubiegły piątek. Posłowie z komisji ds. służb specjalnych podejrzewają, że faktycznym powodem zwłoki może być zaginięcie części dokumentów.

Raport z likwidacji WSI został opublikowany w połowie lutego. Do dziś oskarżyciele nie byli w stanie prowadzić kilkunastu śledztw dotyczących przestępstw, których mieli się dopuszczać kolejni szefowie WSI i podlegli im żołnierze.

Tymczasem doniesienia Macierewicza są naprawdę poważne. Najgłośniejsze dotyczą m.in.: celowych zaniechań tropienia rosyjskich szpiegów, nielegalnego przejmowania majątku państwa i osób prywatnych przez wywiadowców WSI czy nielegalnego handlu bronią z terrorystami arabskimi.

"Dopiero teraz sprawy mogą ruszyć z miejsca. Jeśli dotarły do nas wszystkie dokumenty, w co wątpimy. Trzy miesiące zostały zmarnowane" mówi jeden z rozmówców "Dziennika" z prokuratury. Podobnie sceptyczni są posłowie z sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Od członków komisji gazeta usłyszała, że materiały mogły ministrowi Macierewiczowi... zginąć.

"Rozmawialiśmy o tym na tajnym posiedzeniu komisji. Docierają do nas poważne sygnały, że wraz z fizyczną likwidacją twardych dysków komputerów WSI zniszczono ważne materiały. Inne miały poginąć w chaosie między komisjami: likwidacyjną i weryfikacyjną. Nie wiadomo, jak krążyły tajne dokumenty" - mówi jeden z rozmówców gazety. Szef komisji Paweł Graś (PO) zapowiada, że problem znikającej dokumentacji WSI będzie jeszcze w tym tygodniu badany przez komisję.