Ukraiński portal militarny Express-Defence ustalił, że w mijającym tygodniu rosyjskie samoloty transportowe An-124 Rusłan co najmniej dziewięciokrotnie latały na trasie Rosja-Chiny. Jak czytamy w serwisie, miejscowi spotterzy, którzy zajmują się publikowaniem w sieci nagrań z lądowań samolotów, zwrócili uwagę na nietypową aktywność maszyn, które zatrzymywały się w porcie lotniczym w Zhengzhou, stolicy prowincji Henan.
Według nieoficjalnych doniesień, samoloty transportowe miały zabierać m.in. wyposażenie wojskowe, a także kaski, odzież oraz kamizelki kuloodporne. Express-Defence twierdzi, że komentarze w chińskich mediach społecznościowych, a przede wszystkim wyłączone transpondery świadczą o tym, że Rosja wysyła do Chin maszyny, które przewożą zaopatrzenie wojskowe. Na to, że transpondery są częściowo wyłączane ma wskazywać fakt, że serwis monitoringu lotów Radarbox odnotował dziewięć lotów w stronę Chin i tylko trzy w kierunku powrotnym.
Wojna w Ukrainie. Zełenski: Sytuacja na froncie bardzo trudna
Wołodymyr Zełenski w najnowszym nagraniu przyznał, że sytuacja na froncie jest bardzo trudna. Dodał, że ma pełną świadomość, że Rosja przygotowuje kolejne ataki rakietowe. Polityk stwierdził, że najcięższe warunki panują obecnie w obwodzie donieckim.
Prezydent Ukrainy stwierdził, że nic nie wskazuje na to, aby nadchodzące dni były łatwiejsze. – Nasze siły są w pełnej gotowości. Opracowujemy plany na wypadek różnych scenariuszy. Jedno wiemy na pewno: dopóki Rosja będzie miała broń, nie zaprzestanie ataków. Dopóki Władimir Putin będzie dysponować rakietami, nie uspokoi się – komentował ukraiński przywódca.
Czytaj też:
Chiny. Tak masowych protestów Xi Jinping się nie spodziewał. Co symbolizuje biała kartka?Czytaj też:
Łukaszenka bawi się w geopolityka. „USA chcą położyć Europę jednym ciosem”