Duchowni nie chcą komentować sprawy Rydzyka

Duchowni nie chcą komentować sprawy Rydzyka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kościelni hierarchowie nie chcą komentować sprawy tzw. taśm o. Tadeusza Rydzyka, który w obraźliwy sposób mówił o prezydencie Lechu Kaczyńskim i jego żonie.

W niedzielę poinformowaliśmy, że dotarliśmy do szokujących nagrań wystąpień Rydzyka. "Prezydent to oszust ulegający lobby żydowskiemu. Sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów; +Gazeta Wyborcza+ prezentuje cyniczną i przewrotną mentalność talmudyczną" - mówił dyrektor Radia Maryja podczas wykładów dla studentów.

Rydzyk w swych wypowiedziach zaatakował też żonę prezydenta Marię Kaczyńską, nazywając ją "czarownicą, która powinna się poddać eutanazji".

Rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch powiedział w poniedziałek, że nie będzie komentował sprawy wypowiedzi o. Rydzka. Zaznaczył, że należy to do przełożonych zgromadzenia redemptorystów. Prowincjał Warszawskiej Prowincji Redemptorystów o. Zdzisław Klafka również odmówił komentarza w tej sprawie.

Biskup Tadeusz Pieronek powiedział, że "jest to tekst tak jasny, że nie wymaga komentarza".

Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z arcybiskupem Sławojem Leszkiem Głódziem, który stoi na czele Zespołu ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja.

Sam o. Rydzyk publikację "Wprost" nazwał prowokacją. "To prowokacja, że ja miałem gdzieś komuś powiedzieć, czy mówić. (...) Moje ustosunkowanie się w tej chwili: prowokacja, następna prowokacja" - powiedział w niedzielę w nocy w Radiu Maryja.

O. Rydzyk dodał, że nigdy nie miał intencji i nigdy nie obrażał prezydenta, czy prezydentowej. "Nawet jeżeli mówię jasno, czy ostro, to trzeba się trochę znać na retoryce i trzeba cały kontekst widzieć. (...) Jeszcze raz mówię: nawet mi do głowy nie przyszło, żeby kogoś obrażać" - stwierdził duchowny.

pap, ss