Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Może Czesław Michniewicz nie w pełni ocenił potencjał drużyny

Marek Jóźwiak dla „Wprost”: Może Czesław Michniewicz nie w pełni ocenił potencjał drużyny

Reprezentacja Polski
Reprezentacja Polski Źródło: PAP/EPA / Ali Haider
Reprezentacja Polski przegrała z Francją w 1/8 finału mistrzostw świata i wraca do domu. Mimo tej porażki to styl gry Biało-Czerwonych był zdecydowanie inny od tego, co oglądaliśmy w fazie grupowej w meczach z Meksykiem, czy Argentyną. Na ten i wiele innych tematów porozmawialiśmy z byłym piłkarzem m.in. Legii Warszawa i EA Guingamp oraz działaczem piłkarskim Markiem Jóźwiakiem.

Norbert Amlicki „Wprost”: Jak ocenia spotkanie Polaków, bo było zupełnie inne niż poprzednie?

Marek Jóźwiak: No było zdecydowanie na korzyść gry ofensywnej. Ja myślę, że jeśli mielibyśmy odpaść, to właśnie w takim stylu, a nie w stylu meczu z Argentyną. Mieliśmy swój moment, kiedy tej Francji mogliśmy strzelić bramkę.

Natomiast ta bramka stracona w końcówce podcięła nam skrzydła i w drugiej połowie Francuzi nie dali nam wrócić do meczu.

Sam styl gry – ofensywny, pressing i ta ochota zawodników pokazała, że możemy grać trochę inaczej, a niżeli bronić tak nisko non stop. Kibice powinni być zadowoleni z gry, ale wynik jest taki, jaki jest. Pamiętajmy, że to byli mistrzowie świata, Francuzi bronią tego tytułu i przede wszystkim mają jednego z najlepszych piłkarzy na świecie – Kyliana Mbappe, który robi kolosalną różnicę wtedy, kiedy drużynie nie idzie.

Z Polską Francuzi zagrali przeciętne spotkanie, a na nas to wystarczyło, bo mają piłkarza z taką szybkością, z takim wykończeniem. Jak się ma w swoim składzie takiego piłkarza Kylian Mbappe, to wynik może być tylko jeden.

Zdziwiło Pana, że nasze boki z Cashem i Bereszyńskim dawały sobie radę w wielu pojedynkach z Mbappe i Dembele?

Było kilka fajnych pojedynków, ale Bartkowi Bereszyńskiemu było trochę łatwiej z Dembele, bo jest prawonożny więc łatwiej było mu atakować go, kiedy schodził do środka. Natomiast Matty Cash, mimo że wygrał kilka pojedynków, to po jego stronie padły bramki. To Mbappe strzelił dwie bramki i miał asystę. Natomiast w takich bezpośrednich pojedynkach nasz prawy obrońca pokazał, że potrafi wiele dać w niektórych momentach.

Na usprawiedliwienie też biorę to, że Mbappe nie pracował w defensywie, a Cash pracował w destrukcji, ale udzielał się również w ataku, więc ten jego wysiłek energetyczny włożony w to spotkanie był większy i to miało w tych decydujących momentach znaczenie, bo Francuz miał więcej świeżości.

Marek Jóźwiak: Naprawdę Francuzi byli zaskoczeni

Postawa Polaków w fazie grupowej zmyliła Francuzów?

Oj zdecydowanie. Ja myślę, że Francuzi w pierwszej części spotkania, a w szczególności w pierwszych 20-25 minutach tak naprawdę byli zaskoczeni naszą agresywnością, ruchliwością i grą ofensywną. Piotr Zieliński fajnie prowadził grę w środkowej strefie boiska. Fajnie też wyglądała współpraca Bartka Bereszyńskiego z Frankowskim. Naprawdę Francuzi byli zaskoczeni, co pokazała nerwowość Deschampa, który podniósł się z ławki, bo widział, że mecz idzie w złym kierunku. Nie takim, jak Francja i dzienniki francuskie pisały przed spotkaniem.

Bramka w końcówce uspokoiła ich grę, a w drugiej połowie, to już widzieliśmy przewagę, ale styl gry polskiej kadry ich zaskoczył i mieli początkowo duże problemy.

Czy wpływ na postawę Francji miał fakt, że piłkarze odpoczywali w przegranym meczu z Tunezją?

Myślę, że w drugiej połowie było widać, kiedy Francuzi emanowali tą świeżością, utrzymaniem przy piłce, ruchliwością i rozgrywaniem piłki. Niektórzy zawodnicy wolą grać co trzy dni, ale trzeba pamiętać, że te mecze są rozgrywane w trakcie sezonu, więc nie było przerwy.

Trener Deschamps postąpił według własnego uznania, ale i rozmów z zawodnikami, że warto jest dać im odpocząć nawet kosztem porażki, która gdzieś zachwiała w pewnym stopniu taką pewnością siebie. Natomiast myślę, że w dalszym ciągu trwania turnieju przerwa dla poszczególnych zawodników wyjdzie dla nich z korzyścią, bo będą mieli 90 min mniej w nogach.

Jóźwiak: Na pewno byłoby im zdecydowanie ciężej grać, gdybyśmy strzelili jako pierwsi