Kuźnia "czystych kadr"

Kuźnia "czystych kadr"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Kaczyński chce powołać nowy uniwersytet publiczny bez "terroru intelektualnego" i mieszania naukowców z dawnymi ubekami - pisze "Gazeta Wyborcza" .
Nowy uniwersytet to "placówka, która - mam nadzieję - będzie wskazywała drogi nie tylko w sferze intelektualnej, ale także w sferze moralnej, jeżeli chodzi o świat akademicki" - oznajmił premier, prezentując blaski swoich rocznych rządów. Takiej uczelni - twierdził premier - chcą wybitni intelektualiści, z którymi się spotyka.

Gazeta twierdzi, że nie udało jej się znaleźć choćby jednego naukowca, który cokolwiek by o tym wiedział, ale premier scharakteryzował ich potrzeby. "Chcieliby pracować w warunkach bardziej komfortowych niż na zasadzie takiej, że tu mamy uczciwych ludzi, a tu mamy takich, którzy współpracowali ze służbą bezpieczeństwa". Zbrzydł im też ponoć panujący na uczelniach "terror intelektualny, intelektualnej poprawności".

Naukowcy jako część "łże-elit" od początku rządów PiS byli na cenzurowanym - czytamy. Gdy wiosną 2007 r. zaczęli kontestować oświadczenia lustracyjne, zarówno prezydent, jak i premier mówili o "ciężkiej chorobie tego środowiska" i jego "wściekłym oporze". Ale pomysł kontruniwersytetu padł wczoraj po raz pierwszy.

- Muszę sprawdzić, co premier miał na myśli, nie znam żadnego dokumentu. O inicjatywie dowiedziałem się z portalu "Gazety" - powiedział gazecie Paweł Mikusek, dyrektor Departamentu Informacji i Promocji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. O uniwersytecie nie słyszał też prof. Michał Kleiber, prezes PAN i doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- Był już taki pomysł w 1950 r. Instytut Kształcenia Kadr Naukowych przy KC PZPR miał nauczać według wzorów nauki radzieckiej i odseparować środowisko od nauki burżuazyjnej - mówi prof. Jerzy Szacki, socjolog.