Rosja nie ma zamiaru rezygnować z „częściowej mobilizacji”. Trwają przygotowania do kolejnej tury

Rosja nie ma zamiaru rezygnować z „częściowej mobilizacji”. Trwają przygotowania do kolejnej tury

Władimir Putin
Władimir PutinŹródło:kremlin.ru
W Rosji wciąż obowiązuje ogłoszony przez Władimira Putina dekret o „częściowej mobilizacji”. Rosyjskie władze ustalają warunki drugiej fali powołań do wojska.

Brytyjski resort obrony zaznaczył w najnowszej aktualizacji wywiadowczej, że rosyjskie władze prawdopodobnie utrzymają otwartą możliwość kolejnej tury powołań w ramach „częściowej mobilizacji”. Brytyjski wywiad dodał, że 22 stycznia 2023 r. media informowały o uniemożliwieniu opuszczenia Rosji kirgiskim migrantom z podwójnym paszportem przez rosyjską straż graniczną. Stwierdzono, że nazwiska pracowników znajdują się na listach mobilizacyjnych.

Wojna w Ukrainie. Dekret o „częściowej mobilizacji” obowiązuje

Jak przypomniano dzień po tym wydarzeniu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow tłumaczył, że dekret o „częściowej mobilizacji” obowiązuje, bo jest niezbędny do wsparcia rosyjskich sił zbrojnych. Obserwatorzy zastanawiali się, dlaczego ten środek nie został formalnie uchylony.

Rosyjskie kierownictwo najprawdopodobniej nadal poszukuje sposobów na zapewnienia dużej liczby personelu, niezbędnego do przeprowadzenia jakiejkolwiek dużej ofensywy w Ukrainie w przyszłości, przy jednoczesnym minimalizowaniu sprzeciwu związanego z mobilizacją wewnątrz kraju – czytamy we wpisie wywiadu Wielkiej Brytanii.

ISW o drugiej fali mobilizacji. Trwa analiza ustaw ws. odroczenia

Z kolei analitycy z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną podkreślili, że rosyjskie władze w dalszym ciągu ustalają warunki dotyczące drugiej fali mobilizacji. Szef komisji obrony rosyjskiej Dumy Państwowej Andriej Kartapołow 28 stycznia oświadczył, że komisja ds. obrony, na której czele stoi, analizuje ponad 20 ustaw dotyczących odroczenia mobilizacji.

Czytaj też:
Rosja ma ogłosić nową falę mobilizacji. Szef ukraińskiego wywiadu wskazał różnice
Czytaj też:
Putin przyznaje, że „mobilizacja ujawniła problemy”. Zapowiedział zmiany od przyszłego roku