Kapitulacja albo wybory

Kapitulacja albo wybory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzisiejsza nominacja Wojciecha Mojzesowicza na szefa resortu rolnictwa pokazuje, że PiS chce bezwarunkowej kapitulacji swoich koalicjantów. Jeżeli będą się buntować, to będą nowe wybory.
Premier Kaczyński po raz kolejny dał do zrozumienia, że jest gotów rozmawiać z politykami Samoobrony, ale bez Andrzeja Leppera. Jeżeli wierzyć plotkom, którymi żyją politycy, to obecna zwłoka w prowadzeniu rozmów wynika, z faktu, że pozycja Leppera może pod koniec sierpnia jeszcze osłabnąć na skutek toczonych śledztw. Posłowie Samoobrony będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie czy bronią wodza i opuszczają parlament, czy też bezwarunkowo podporządkują się PiS. Obstawiam, że poświęcą Leppera i bezwarunkowo popierać będą rząd Kaczyńskiego, byle tylko przez 2 lata brać diety i pieniądze na działalność biura.

W całej tej sprawie dziwi decyzja Romana Giertycha o połączeniu Ligi z Samoobroną. Nie trzeba być specem od polityki aby wiedzieć, że elektoraty LPR i Samoobrony nie będą sumować się w prosty sposób - tzn. 2 proc. poparcia LPR i 5 proc. Samoobrony mogą w sumie dać np. 4 proc. LiS-owi. Słynący z politycznego wyrachowania szef LPR tym razem popełnił błąd, który może kosztować go utratę miejsca w przyszłym parlamencie. Swoją popularność Giertych zawdzięczał tropieniu patologii przed komisją śledczą ds. PKN Orlen. Zebrany tam kapitał roztrwonił lekkomyślnym sojuszem z Lepperem. Dziś już wiadomo, że LiS nie daje gwarancji wejścia do parlamentu, a splamiony krótkotrwałym romansem z Lepperem Giertych będzie miał kłopoty, aby zjednoczyć pod swoim szyldem np. Prawicę RP Marka Jurka czy chociażby cieszącą się stabilnym 1,5 proc. poparciem, Unię Polityki Realnej.