Białoruś zapłaci Gazpromowi za gaz

Białoruś zapłaci Gazpromowi za gaz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Delegacja spółki Biełtransgaz, operatora białoruskiej sieci przesyłowej, udała się do Moskwy, aby z przedstawicielami Gazpromu uregulować problem dostaw gazu na Białoruś.

Władze rosyjskiego koncernu zadeklarowały równocześnie, że czują się "uspokojone" obietnicą Mińska, że spłaci zadłużenie za gaz. Wyraziły nadzieję, że rozwiązanie sporu finansowego nastąpi w piątek przed godziną 10.00 czasu rosyjskiego (8.00 polskiego).

Na tę godzinę Gazprom zapowiadał zmniejszenia niemal o połowę dostaw gazu dla Białorusi z powodu długu. "Obetniemy dostawy o 45 proc., lecz w pełni utrzymamy dostawy do Europy idące tranzytem przez Białoruś" - oznajmił w środę rzecznik koncernu Siergiej Kuprijanow.

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zakomunikował w czwartek, że Rosja otrzyma w ciągu najbliższych dni 460 mln dolarów tytułem spłaty zadłużenia za gaz. Jednocześnie znowu gwałtownie zaatakował Kreml za politykę wobec Mińska.

"Poleciłem dziś, by wzięto z rezerw te pieniądze i zapłacono 460 mln dolarów" - powiedział Łukaszenka dziennikarzom w Mińsku. "Oczywiście, ogałacamy się z rezerw, lecz nasi dobrzy przyjaciele, w tym Hugo Chavez (prezydent Wenezueli), a także banki komercyjne są gotowe przyznać nam kredyt na korzystnych warunkach" - oświadczył. "Także zachodnie banki gotowe są udostępnić nam zasoby" - dodał.

Prezydent ujawnił, że Rosja zaoferowała Białorusi kredyt na 8,5 proc. w skali roku, co - jak zaznaczył - jest dla jego kraju nie do przyjęcia.

"Niedawna wizyta premiera Białorusi (Siarhieja Sidorskiego) w Moskwie była dla niego poniżająca. Powiedziałem mu, by więcej tam nie jeździł. Mnie też sugerowano, że powinienem pojechać na Kreml i rzucić się na kolana. Nie pojadę i na kolana się nie rzucę" - oznajmił Łukaszenka.

Zarzucił Rosji, że chce ona sprywatyzować nie tylko poszczególne białoruskie przedsiębiorstwa, lecz całą Białoruś. "Po raz pierwszy pozwalam sobie powiedzieć o tym głośno: Rosja nie tylko chce sprywatyzować poszczególne przedsiębiorstwa, a nawet przejąć je za darmo; oni chcieli sprywatyzować cały kraj" - grzmiał Łukaszenka.

W poniedziałek szefowie rządów Rosji i Białorusi Michaił Fradkow i Siarhiej Sidorski nie doszli do porozumienia w sprawie wysokości i warunków kredytu stabilizacyjnego, który Moskwa zgodziła się przyznać Mińskowi m.in. na pokrycie rosnących kosztów importu rosyjskiego gazu ziemnego i ropy naftowej.

O przyznanie kredytu stabilizacyjnego na sumę 1,5 mld dolarów Białoruś zwróciła się do Rosji w lutym. Swoją prośbę uzasadniła wzrostem ceny rosyjskiego gazu z 46,70 do 100 USD za 1000 metrów sześciennych oraz wprowadzeniem przez władze Rosji cła eksportowego na ropę dostarczaną na Białoruś w wysokości 53 dolarów za tonę.

Akceptując podwyżkę ceny rosyjskiego gazu od 1 stycznia 2007 r. władze w Mińsku ustaliły z Gazpromem, że w pierwszym półroczu będą płacić tylko 55 proc. ceny paliwa. Pozostałe zadłużenie miało być uregulowane w terminie późniejszym, po otrzymaniu od Rosjan pieniędzy za udziały w Biełtransgazie. Termin ten upłynął 23 lipca. Od tego czasu Rosja i Białoruś prowadzą negocjacje w sprawie spłaty tego długu.

Negocjując nowe warunki dostaw rosyjskiego gazu w ostatnich godzinach 2006 roku Białoruś zgodziła się odsprzedać rosyjskiemu koncernowi za 2,5 mld USD połowę udziałów w Biełtransgazie. Transakcja ma być zamknięta w 2010 roku. W czerwcu Gazprom przejął 12,5 proc. papierów, płacąc 625 mln dolarów.

Czwartkowe "Wiedomosti" podały, że rosyjski monopolista gazowy sugerował władzom w Mińsku, że skłonny jest odroczyć zaległe płatności za gaz w zamian za aktywa interesujące stronę rosyjską. Dziennik powołał się na źródła zbliżone do białoruskiego rządu i Gazpromu.

Przytoczony przez gazetę analityk banku inwestycyjnego "Trojka Dialog" Walerij Niestierow nie wykluczył, że rosyjskiemu monopoliście może chodzić o 25 proc. lub więcej akcji Biełtransgazu.

Białoruś jest szlakiem tranzytowym dla 20 procent eksportu Gazpromu, głównie do Polski i Niemiec. Rosyjski koncern dostarcza jedną czwartą gazu zużywanego w krajach Unii Europejskiej.

Komisja Europejska (KE) zaapelowała w środę do Rosji i Białorusi o szybkie i polubowne rozwiązanie sporu. Rozważa jednak zwołanie na przyszły tydzień spotkania unijnych ekspertów ds. energii.

 

pap, ss, ab