Nie ma dowodów na Tymochowicza

Nie ma dowodów na Tymochowicza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. K. Mikuła/Wprost
Piotr Tymochowicz, zatrzymany w akcji antypedofilskiej, został zwolniony do domu. Policja po wstępnych oględzinach nie znalazła treści pornograficznych w jego komputerach. Nie postawiono mu też zarzutów.

Jak poinformował rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski, Tymochowicz, zatrzymany rano w ramach akcji wymierzonej w osoby ściągające i zamieszczające w internecie pornografię dziecięcą i materiały pedofilskie, został przesłuchany w charakterze świadka.

"Wstępne analizy komputerów Tymochowicza, które zostały przeprowadzone przez biegłych, stwierdziły, że nie ma w nich plików zawierających treści pornograficzne z udziałem dzieci lub treści pedofilskie" - powiedział Sokołowski. Jak dodał, komputery muszą być teraz dokładnie sprawdzone.

Sokołowski argumentuje, że zatrzymanie Tymochowicza było uzasadnione, bo namierzył go niemiecki Interpol. "Komputer Piotra T. został wytypowany jako jeden z tych, na który ściągane były takie treści. Ustalamy teraz kto z niego korzystał i do kogo te materiały należały" - powiedział Sokołowski.

W całej akcji zatrzymano 41 osób. U Tymochowicza zabezpieczono oprócz komputera kilkanaście płyt CD.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, Piotra Tymochowicz tłumaczył się m.in., że te materiały mogły mu zostać podłożone; twierdzi, że jest w konflikcie z żoną.

To nieporozumienie i szok dla niego - tak prawnik Tymochowicza, mec. Henryk Dzido, skomentował w poniedziałek rano jego zatrzymanie. "To jest pewna sensacja. Pan Piotr kojarzy się z profesjonalną działalnością związaną z kreowaniem wizerunku. On sam mówi, że to nieporozumienie, prowokacja i szok dla niego. Nie potrafi wytłumaczyć, skąd to wynika" - mówił mec. Dzido.

Rzecznik Samoobrony (partii współpracującej z Tymochowiczem jako specjalistą ds. wizerunku) Mateusz Piskorski powiedział natomiast, że trzeba wyjaśnić kulisy i przyczyny zatrzymania Tymochowicza. "Byłoby czymś absurdalnym i strasznym, gdyby okazało się, że nie było przesłanek do jego zatrzymania" - dodał.

Piotr Tymochowicz jest specjalistą ds. wizerunku, szkoli polityków. Uczy języka ciała, przejmowania inicjatywy, osaczania rozmówcy, manipulowania tłumem. Zajmował się m.in. wizerunkiem Andrzeja Leppera.

W listopadzie ub.r. na ekrany wszedł film dokumentalny Marcela Łozińskiego "Jak to się robi", przedstawiający wyniki eksperymentu Tymochowicza, mającego udowodnić, że na szczyty władzy można doprowadzić każdego.

Przed dwoma tygodniami media informowały, że Tymochowicz wszedł w spółkę z detektywem Krzysztofem Rutkowskim. Ma się ona zająć szkoleniem polityków i biznesmenów, jak wygrać wybory, osiągnąć sukces w interesach.

W ramach tej samej ogólnopolskiej akcji zatrzymano w stolicy Wielkopolski oraz Kępnie i Koninie sześć osób, w wieku od 30 do 56 lat. Według policji przeszukań dokonano w mieszkaniach prywatnych, a także - w dwóch przypadkach - na terenie firm. Wielkopolska policja zarekwirowała 8 komputerów, 26 twardych dysków i 221 płyt CD z materiałami o treści pedofilskiej.

W sumie zatrzymano już 63 osoby. Sprawa jest rozwojowa. "Wśród zatrzymanych jest także m.in. dwóch żołnierzy - przekazaliśmy ich Żandarmerii Wojskowej, trzech nauczycieli, jeden nieletni i jeden prezes prywatnej firmy. Na razie nikomu nie zostały przedstawione zarzuty, trwa analiza materiału" - poinformował Zbigniew Urbański z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.

Zebrane dowody analizują biegli - to od ich opinii zależeć będzie czy i jakie zarzuty będą stawiane. Podczas tej akcji policjanci zabezpieczyli 126 komputerów, 46 wymiennych twardych dysków i kilka tysięcy płyt CD i DVD. W czasie przeszukań znaleźli tabletki ekstazy, amunicję i jedną sztukę broni.

Według policji, to kontynuacja akcji sprzed dwóch tygodni, kiedy to pod zarzutem rozpowszechniania materiałów pedofilskich zatrzymano prawie 50 osób, 5 z nich zostało aresztowanych.


pap, ss, em