Portugalska prasa: zwycięstwo wymknęło się z rąk

Portugalska prasa: zwycięstwo wymknęło się z rąk

Dodano:   /  Zmieniono: 
Portugalczycy nie mogą odżałować straconej szansy na zwycięstwo w sobotnim meczu z Polakami. Podkreślają, że ten remis może ich kosztować nawet udział w Mistrzostwach Europy.
"Zwycięstwo uciekło w ostatniej chwili", "zabrakło trzech minut", "z Serbią o wszystko" - to niektóre tytuły portugalskiej prasy po zakończonym remisem 2:2 sobotnim meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy z Polską.

"Zabrakło trzech minut" - pisze dziennik "Record", podkreślając, że remis jeszcze bardziej komplikuje sytuacją w grupie A. "Nie można sobie pozwolić na stratę punktów w kolejnych meczach. Mecz z Serbią - kluczowy" - puentuje gazeta.

Z kolei "A Bola" zwraca uwagę, że "zwycięstwo było blisko", a remis sprawia, że droga do Euro-2008 staje się dla podopiecznych Luisa Felipe Scolariego jeszcze trudniejsza.

"Drużyna portugalska, która przespała pierwszą połowę, obudziła się po przerwie. Gole Maniche'a i Ronaldo dały prowadzenie, którego nie udało się jednak utrzymać do końca. Feralna okazała się 87 minuta, choć wcześniej nic tego nie zapowiadało" - napisano.

"O Jogo" podkreśla, że Polacy jako pierwsi w obecnych eliminacjach potrafili strzelić bramki Portugalii na jej terenie. "Te gole nie ułatwiają nam zadania w kolejnych meczach. Potknięcie w środowym spotkaniu z Serbią może oznaczać pożegnanie z mistrzostwami Europy" - twierdzi gazeta, zwracając uwagę że brazylijski "Seleccao" po sierpniowym remisie w Armenii zdecydował się niemal na rewolucję w składzie.

"Zmiany na sześciu pozycjach w podstawowym składzie przypominały reakcję po porażce z Grecją na inaugurację Euro-2004. Tym razem jednak sukces był połowiczny" - zaznaczyła gazeta.

Pismo zwróciło uwagę, że zespół Scolariego nie potrafił sobie poradzić z "cyniczną grą Polaków, którzy przyjechali do Lizbony, by nie przegrać i głównie bronili się". "Gdyby w pierwszej połowie Cristiano Ronaldo zamiast w poprzeczkę trafił do siatki, mecz potoczyłby się inaczej, bo plan Polaków ległby gruzach" - uważa "O Jogo".

Defensywny styl gry ekipy Leo Beenhakkera podkreślił także sam Scolari, mówiąc: "Polska to dobry zespół, a przy tym broniła się niemal całym zespołem. Dziewięciu piłkarzy było wciąż na własnej połowie, przez to był problem ze stworzeniem sobie klarownych okazji do zdobycia gola".

Brazylijczyk stwierdził, że "przy drugiej straconej bramce Portugalia miała pecha". "Z tej akcji nic by nie wyszło, bo Krzynówek był osamotniony. Gdyby piłka nie trafiła w plecy Ricardo, to inaczej niż przed przerwą nie miałby jej kto skierować do bramki" - powiedział, dodając: "Powinniśmy wygrać, ale futbol jest m.in. dlatego piękny, że nieprzewidywalny i różne dziwne sytuacje zdarzają się na boisku".

Na brak szczęścia narzekał także bramkarz Ricardo: "Gdyby piłka inaczej odbiła się od słupka w tej feralnej akcji, to Polacy by przegrali". Mimo to jest optymistą przed meczem z Serbią. "Jeżeli zagramy tak przez całe 90 minut, jak z Polską w drugiej połowie, to powinniśmy sobie poradzić" - dodał.

Natomiast zdobywca pierwszej bramki dla Portugalii Maniche uważa, że Polacy czyhali głównie na błędy rywali. "Niestety daliśmy dwa prezenty, które zapewniły im remis. Szkoda, że wygraną nie udało się sprawić radości kibicom, którzy stworzyli fantastyczną atmosferę na stadionie" - przyznał Maniche, który cieszył się z gola i powrotu do reprezentacji po prawie rocznej przerwie.

"Nie ma przyjemniejszego uczucia dla piłkarza niż gra w reprezentacji. W środę z Serbią musimy wznieść się na wyżyny i nadrobić to, co straciliśmy w sobotę" - powiedział pomocnik Atletico Madryt, podkreślając że grupa, w której rywalizują Portugalczycy jest bardzo wyrównana i z nikim nie jest łatwo wygrać.

pap, em