LiD: Polska bez rozliczeń i IPN

LiD: Polska bez rozliczeń i IPN

Dodano:   /  Zmieniono: 
Chcemy pokazać normalność i spokój, bo tego w ostatnich dwóch latach tak bardzo nam brakowało - rozpoczął konwencję programową koalicji Lewica i Demokraci lider SLD Wojciech Olejniczak.
Koalicja Lewica i Demokraci idzie do październikowych, przedterminowych wyborów po to, by przywrócić w Polsce spokój i normalność. "Dobre rządy, zamiast głupich wojen" - tak brzmieć ma jedno z haseł kampanii LiD.

Liderzy Lewicy i Demokratów, wraz z szefem swej Rady Programowej, byłym prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim zaprezentowali w niedzielę program wyborczy, hasła kampanii oraz spoty i plakaty wyborcze.

"Chcemy pokazać normalność, spokój, tego spokoju w Polsce w tych ostatnich dwóch latach tak bardzo nam brakowało. Chcemy, żeby on wrócił, abyśmy ze spokojem mogli myśleć o przyszłości, o rozwoju, o dobrym członkostwie Polski w Unii Europejskiej. Chcemy żeby wszystkim Polakom żyło się lepiej. Żeby to było możliwe, Polska potrzebuje mądrych rządów, a nie głupich wojen" - mówił podczas konwencji szef SLD Wojciech Olejniczak.

Z kolei Kwaśniewski ocenił, że w wyniku dwóch ostatnich lat, Polska znalazła się w najgłębszym od 1989 roku, kryzysie politycznym. "W 2007 roku, w wyniku działalności rządu PiS, w wyniku koncepcji politycznych Jarosława Kaczyńskiego, Polska znalazła się w najgłębszym kryzysie politycznym od 1989 roku. Pełną odpowiedzialność za ten stan, ten kryzys, ponosi Jarosław Kaczyński i Prawo i Sprawiedliwość" - stwierdził b. prezydent.

Jego zdaniem, PiS sprzeniewierzył się swej, głoszonej przed wyborami 2005 roku, koncepcji budowy państwa lepszego niż to, tworzone po roku 1989. "Wizja i koncepcja IV Rzeczpospolitej jest koncepcją fałszywą, prowadzoną faktycznie w sposób nieuczciwy,(...), koncepcją, która na koniec stała się karykaturą jakiejkolwiek koncepcji zarządzania państwem" - uważa Kwaśniewski.

"To był kit, przyszłość to LiD" - rymował Kwaśniewski, podsumowując dwa lata rządów PiS. "Nie chcecie braci - głosujcie na Lewicę i Demokraci" - nawoływał. "LiD! LiD! LiD!" - odpowiadali mu uczestnicy konwencji.

Zdaniem b. prezydenta, koalicja LiD to przeciwieństwo PiS. Przypomniał, że LiD powstał ponad podziałami, a jego "mit założycielski" to porozumienia Okrągłego Stołu, konstytucja RP oraz przystąpienie Polski do UE. "Głosujcie na tych co mają za sobą taki dorobek (...), głosujcie na formację która powstała ponad podziałami" - wzywała Kwaśniewski.

Zadeklarował, że jeżeli LiD wygra wybory będzie gotowy do współpracy z każdym, kto będzie chciał rozmawiać.

Były szef PD Władysław Frasyniuk podkreślił, że o ile spodziewa się, że nadchodząca kampania wyborcza będzie "kampanią strachu", to LiD nie boi się "polskiej prawicy, haków i podsłuchów". Scharakteryzował przy tym czołowe postacie rządu Jarosława Kaczyńskiego.

"Spójrzmy na ministra Ziobro, młodego człowieka, z rumianym licem i błyskami w oczach, który nieświadomie odwołuje się do najczarniejszej tradycji państwa stalinowskiego, bo to wtedy tacy młodzi i głupi, bo bez doświadczenia, ministrowie wchodzili do serc i mówili z trybun - ten pan już nikogo więcej nie zabije" - mówił Frasyniuk. I przeciwstawiał Ziobrze mec. Jana Widackiego, kandydata LiD w Krakowie oraz posła SLD Ryszarda Kalisza.

Wicepremier i minister finansów Zytę Gilowsk,ą b. szef PD nazwał, ku uciesze sali, "najbardziej wysuniętym przyczółkiem PO w PiS". "Krzyczała do Jerzego Hausnera (b. wicepremier i minister gospodarki w rządzie SLD) +szybciej, lepiej+, ale ze swoich deklaracji nie zrobiła nawet 10 proc." - ocenił.

Frasyniuk proponował przyjrzeć się także twarzy minister spraw zagranicznych Anny Fotygi. Sala jednak "zabuczała", więc powiedział tylko, że centrolewica ma b. szefów MSZ: Bronisława Geremka, Dariusza Rosatiego, Włodzimierza Cimoszewicza oraz b. szefa MON Janusza Onyszkiewicza.

Inny polityk PD, zarazem jeden z historycznych przywódców "Solidarności", dziś eurodeputowany, Józef Pinior zaprotestował przeciwko "kolonizacji historii przez konserwatywną prawicę".

"Jestem przekonany, że ci ludzie, którzy w 1988 roku zastrajkowali, nie pozwolą dzisiaj na to, żeby historia najnowsza Polski była zawłaszczona przez konserwatywną prawicę, przez wariatów politycznych" - podkreślił Pinior. Dostał burzliwe oklaski.

"Jak widzę polityków Ligi Polskich Rodzin, to zastanawiam się często nad tym, że Moczar jest prawdziwym ojcem założycielem ideowym współczesnej prawicy polskiej" - stwierdził. Jak dodał, sposób uprawiania polityki przez dzisiejszą "konserwatywną prawicę" przypomina mu lata 50. "Ksenofobia, wykorzystywanie historii dla celów politycznych" - wymieniał.

Pinior nawiązał też do polityki zagranicznej prowadzonej przez PiS. Jak ocenił, Polską władają dziś "ludzie, którzy mają prowincjonalne pojęcie o współczesnym świecie". W kwestii polityki wobec USA, według niego, Polska nie jest dziś w Europie postrzegana, jako strategiczny sojusznik Stanów Zjednoczonych, ale jako "jedna z niższych agend administracji waszyngtońskiej".

Na koniec przywołał postać jednego z twórców paryskiej "Kultury" zmarłego w 2000 r. Jerzego Giedroycia. Uznał, że jeśli jest dziś w Polsce jest gdzieś miejsce dla takich ludzi jak Giedroyc, to wśród Lewicy i Demokratów.

Prof. Magdalena Środa, etyk i b. [ełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, upomniała się z kolei o wykluczonych ze społeczeństwa. Jak podkreśliła, polityka "wkluczania", zamiast wykluczania poszczególnych grup społecznych jest jej szczególnie bliska. Wezwała jednocześnie do prowadzenia "polityki afirmatywnej" wobec kobiet. Jak dodała, "absolutnie fundamentalną" potrzebą jest w tej chwili zmiana "polityki aborcyjnej" w Polsce, tak by nie zmuszać kobiet do macierzyństwa.

Konwencja programowa LiD odbyła się w siedzibie SLD przy ul. Rozbrat w Warszawie. Przed wystąpieniami polityków na telebimie pokazano film pt. "Zejście smoka" w który zaprezentowano fragment konwencji PiS z udziałem premiera Kaczyńskiego.

Dla osiągnięcia efektu schodzenia premiera ze sceny, film, przy dźwiękach fanfar, puszczono od końca. "Pomachajmy temu panu na do widzenia" - zagrzewał spiker. Niektórzy z sali krzyknęli "kwa, kwa".

Dominującym kolorem wystroju konwencji był czerwony z odcieniami żółci i pomarańczy. Podium z którego przemawiali politycy wyścielono sztuczną trawą, kwiatami wrzosu. Było to nawiązanie do strategii wyborczej LiD: pokazania się jako partii "spokoju i normalności". Przed rozpoczęciem wystąpień z głośników puszczono świergot ptaków. Spiker mówił, że to głos drozda - jak dodał - "apolitycznego ptaka".

 

pap, em