Miller: nie idę do politycznej zamrażarki

Miller: nie idę do politycznej zamrażarki

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. premier Leszek Miller, który decyzją kierownictwa SLD nie będzie kandydował do Sejmu z listy Sojuszu, nie zamierza iść do "politycznej zamrażarki". Powiedział w TVN24, że jest np. wariant wybrany przez Włodzimierza Cimoszewicza, czyli start do Senatu jako kandydat niezależny.

"Jest na przykład wariant, który dzisiaj zastosował Włodzimierz Cimoszewicz. A gdyby pojawiła się jakaś propozycja związana z szerokim porozumieniem różnych ugrupowań centrolewicowych - taki blok centrolewicowego sprzeciwu wobec polityki braci Kaczyńskich - to chętnie się w to włączę" - powiedział Miller.

Zaprzeczył jakoby miał rozważać start w wyborach z listy Krajowej Partii Emerytów i Rencistów. O takiej możliwości donosi "Rzeczpospolita".

"To by była dopiero radość dla moich kolegów (z SLD): 'nareszcie jest tam gdzie powinien być'" - mówił Miller. Jak dodał, KPEiR rozważa samodzielny start, ale żeby kandydować z jej list, trzeba być najpierw członkiem tej partii. A - jak powiedział - nie zamierza występować z SLD i wstępować do KPEiR.

Miller powiedział też, że nie dzwonił do niego szef samoobrony Andrzej Lepper. W ten sposób odniósł się do informacji jakoby miał dostać propozycję wystartowania z pierwszego miejsca z listy Samoobrony w Łodzi.

Również rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski zaprzeczył w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że jego partia prowadzi rozmowy z Millerem. Jak powiedział Piskorski, Samoobrona rozmawia z działaczami lewicy, w tym z byłymi członkami SLD, ale nie z Millerem. Według niego, ci działacze to osoby znane w swoich regionach.

Miller złożył też propozycję swoim kolegom z SLD, którzy nie chcą, aby startował on z list Sojuszu w wyborach do Sejmu.

"Jeżeli ja odstręczam wyborców i nie przysparzam żadnych punktów dodatnich, to proszę to zweryfikować. Jeśli wystartuję do Sejmu, to wszyscy się przekonają. Przegram? To będzie dla mnie sygnał: 'panie Leszku Miller proszę dać sobie spokój z polityką'. Wygram to będzie weryfikacja obecnych słów i zdarzeń" - powiedział b. premier.

Jednocześnie Miller dodał, że według niego, decyzje co do kandydatów SLD na listach wyborczych już zostały podjęte. "Mam określony stosunek do nich. Ale jestem przekonany, że decyzje zostały podjęte, mimo że żadne właściwe ciała statutowe w tej sprawie jeszcze się nie zdążyły wypowiedzieć" - dodał.

Według niego, projekt koalicji Lewica i Demokraci, w ramach której SLD startuje w wyborach (wraz z SdPl, UP i Partią Demokratyczną-demokraci.pl) nie ma tylko i wyłącznie zwolenników na lewicy. Miller powiedział, że uczestniczył w spotkaniach Porozumienia Lewicy - tych ugrupowań lewicowych, które - jak powiedział - "zastanawiają się czy nie być alternatywą".

"Często radość na ulicy Rozbrat (siedzibie SLD w Warszawie) bierze się stąd, że mówią: 'cała lewica musi na nas głosować, bo nie ma alternatywy'. A jak będzie alternatywa?" - pytał Miller. Jak dodał, na LiD nie kończy się lewica w Polsce.

ab, pap