Lepper: nie będę biegał za Millerem

Lepper: nie będę biegał za Millerem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że nie prowadził rozmów z b. premierem Leszkiem Millerem o jego kandydowaniu do parlamentu z list Samoobrony.

"Za nikim biegać nie będziemy, nam ludzi na listach nie brakuje. Ja nie będę dzwonił do Millera i prosił, by kandydował z naszej partii. Po jego odejściu z SLD nie rozmawiałem z nim. Wystosowaliśmy jedynie otwarte pismo do ludzi lewicy z propozycją kandydowania z naszych list. Otwieramy się na fachowców" - powiedział Lepper na konferencji prasowej w Łodzi.

Jeszcze w poniedziałek rano w Katowicach Lepper nie wykluczył, że Miller może startować z list Samoobrony w wyborach.

Miller zrezygnował w sobotę z członkostwa w Sojuszu. Mówił wówczas, że zaprotestował w ten sposób przeciw decyzji kierownictwa partii o nierekomendowaniu jego osoby jako kandydata SLD na listach wyborczych centrolewicowej koalicji Lewica i Demokraci (SLD, SdPl, PD, UP).

Lepper zapowiedział, że do końca tygodnia powinny być znane nazwiska osób, które znajdą się na listach Samoobrony w województwie łódzkim. Lider tej partii nie wykluczył, że łódzką listę może otwierać Piotr Misztal, który w marcu ub. roku został wykluczony z Samoobrony. "Zaczekajmy, co powiedzą lokalne struktury partii" - zaznaczył Lepper.

Przewodniczący Samoobrony, pytany przez dziennikarzy, czy we wtorek stawi się przed sejmową Komisją Regulaminową i Spraw Poselskich, odpowiedział, że nie zrobi tego, ponieważ według niego "nie jest to konieczne".

W poniedziałek szef komisji Marek Suski (PiS) wyraził nadzieję, że Lepper "nie okaże się tchórzem" i stawi się we wtorek przed komisją. Podczas posiedzenia komisja ma zająć się wnioskami o uchylenie immunitetu szefowi Samoobrony.

"Niech Suski odbiera mi immunitet. Nie wiem, w jakim celu Suski to robi. Wszystkim przecież wiadomo, że jeżeli nawet komisja zdecyduje o odebraniu mi immunitetu, a Sejm w środę czy w czwartek to przegłosuje, to i tak po wyborach trzeba będzie powtórzyć te procedurę" - mówił Lepper.

Podczas konferencji zaprzeczył on, by kiedykolwiek Samoobrona brała pieniądze od biznesmena Józefa Jędrucha, b. właściciela firmy Colloseum.

"W ubiegłym tygodniu do posła Andrzeja Grzesika zgłosił się przedstawiciel pana Jędrucha. Ten człowiek przedstawił Grzesikowi propozycję dotycząca udziału Jędrucha, przebywającego obecnie w areszcie, w wyborach do parlamentu z list Samoobrony. Przedstawiciel Jędrucha powiedział Grzesikowi, że za to miejsce na listach jest gotów dać 200 tys. zł. Oczywiście Grzesik go pogonił. Ten człowiek zabiegał też o spotkanie ze mną. Mnie z Jędruchem nic nie łączyło. Nawet nie pamiętam, czy go kiedykolwiek spotkałem" - powiedział Lepper.

Jędruch jest jednym z 13 oskarżonych, którym prokuratura zarzuca wyłudzenia na łączną kwotę około 430 mln zł. Proces w tej sprawie toczy się przed katowickim sądem okręgowym.

Z ustaleń śledztwa wynika, że większość kwot wyłudzono w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi przedsiębiorstwami są należące do Skarbu Państwa: Będziński Zakład Elektroenergetyczny i Polskie Sieci Elektroenergetyczne.

ab, pap