"Idea jest taka, by ten film zobaczył każdy żołnierz. To jest produkcja bez precedensu w historii polskiej kinematografii. Żołnierze powinni wiedzieć, jaką cenę płaci się za bycie człowiekiem honoru, za przywiązanie do zasad" - wyjaśnił we wtorek w rozmowie z PAP rzecznik MON Jarosław Rybak.
"Ludzie, którzy zginęli w Katyniu, to byli w wielu wypadkach rówieśnicy tych żołnierzy, którzy teraz służą w armii" - dodał.
Jak wyjaśnił, całe przedsięwzięcie będzie "rozciągnięte w czasie". "Chcemy żeby wszyscy żołnierze (ok. 130 tys. - PAP) poszli na ten film" - dodał.
Rzecznik MON przyznał, że spodziewa się ataków ze strony opozycji z tytułu kosztów inicjatywy. "Jeśli ktoś myśli, że dziś pogadankami w salach załatwimy wszystko, to się myli. Dziś, kiedy żołnierze mają dostęp do kina, internetu, DVD, to nie może się kończyć na pogadankach oficerów o tym, jak wyglądało poświęcenie żołnierzy w czasie drugiej wojny światowej" - powiedział Rybak.
Pytany o koszty przedsięwzięcia, przypomniał, że każda jednostka ma zaplanowany budżet na działalność kulturalną oraz wychowawczą. "Część jednostek ma własne sale kinowe, część i tak organizuje dla żołnierzy służby zasadniczej wyjazdy w weekendy" - dodał.
W środę, na jeden z pierwszych takich "wojskowych" seansów, pójdzie blisko 400 żołnierzy, zarówno zawodowych, służących w Sztabie Generalnym WP czy Ministerstwie Obrony Narodowej, jak i żołnierzy służby zasadniczej.
"Katyń" to pierwszy polski film fabularny poświęcony zbrodni katyńskiej. Reżyserowi - Andrzejowi Wajdzie - zależało na tym, żeby przedstawić jak najwięcej zdarzeń związanych z tragedią katyńską, by film mógł być "lekcją historii", szczególnie dla młodego pokolenia Polaków.
W filmie, który będzie polskim kandydatem do Oscara, wystąpili m.in. Artur Żmijewski, Andrzej Chyra, Danuta Stenka i Magdalena Cielecka. Autorem zdjęć jest Paweł Edelman. Na ekrany kin "Katyń" trafił 21 września.
ab, pap