W zachowanych aktach Boniego nie ma dowodów współpracy

W zachowanych aktach Boniego nie ma dowodów współpracy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
„Wprost” dotarł do materiałów zgromadzonych w IPN na temat Michała Boniego. W zachowanych aktach nie ma dowodów na jego rzeczywistą współpracę z SB.
Większość dokumentów została zniszczona w styczniu 1990 roku. – W tej sytuacji, gdyby Boni zdążył stanąć przed zlikwidowanym już sądem lustracyjnym, zapewne zostałby oczyszczony – twierdzi nasz rozmówca z IPN. Z zachowanych informacji wynika, że Boni został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako tajny współpracownik w lutym 1988 roku. Bezpieka nadała mu nie tylko znany z wcześniejszej listy Macierewicza pseudonim Znak, ale też inny - Dek.

 Z akt paszportowych Boniego wynika, że przez lata bezskutecznie ubiegał się on o paszport – otrzymał go dopiero po podpisania zobowiązania do współpracy z SB. - Nigdy ze strony SB nie padła sugestia, że jak podpiszę zobowiązanie to dostane paszport. Mogło być natomiast tak, że oni pomyśleli sobie, że jak podpisałem zobowiązanie, to mogę już wyjeżdżać za granicę - mówi „Wprost" Michał Boni.

Boni był kandydatem do objęcia resortu pracy w rządzie Donalda Tuska. Dwa tygodnie temu przyznał jednak do podpisania w 1986 roku zobowiązania do współpracy z SB. Zapewnia, że zrobił to pod wpływem szantażu, a rzeczywistym agentem nigdy nie był.