Dożywocie grozi żołnierzom, którzy strzelali do cywilów

Dożywocie grozi żołnierzom, którzy strzelali do cywilów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nawet dożywocie grozi sześciu żołnierzom, którym wojskowa prokuratura postawiła w środę zarzuty zabójstwa ludności cywilnej w Afganistanie. Chodzi o sierpniową akcję po ataku na polski konwój, w której zginęli afgańscy cywile.

O zarzutach postawionych zatrzymanym we wtorek żołnierzom poinformował w środę prokurator Karol Frankowski z oddziału Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.

Siódmy z zatrzymanych żołnierzy usłyszał zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny. Wnioski o ich aresztowanie są już w sądzie. Wszyscy zatrzymani byli żołnierzami jednostki wojskowej z Bielska Białej. W Afganistanie stanowili 1.pluton szturmowy Zespołu Bojowego "C" Polskiego Kontyngentu Wojskowego.

Do tragicznego zdarzenia doszło 16 sierpnia 2007 roku. Wyjazd patrolu, w skład którego wchodzili zatrzymani żołnierze nastąpił po upływie kilku godzin od ataku na inny polski patrol, w wyniku którego uszkodzono dwa pojazdy.

Według prokuratury, żołnierze po dotarciu na miejsce nie stwierdzili obecności żadnych bojowników talibańskich i mimo tego, na rozkaz oficera, ostrzelali wioskę Nangar Khel z wielkokalibrowego karabinu maszynowego, a następnie granatami moździerzowymi kalibru 60 mm.

W wyniku ostrzału śmierć poniosło sześciu Afgańczyków, a wśród rannych były też dzieci i kobiety - trzy z nich zostały trwale okaleczone.

Ostrzelanie afgańskiej wioski nie było związane z "jakimkolwiek równoczesnym, bezpośrednim, realnym aktem agresji ze strony ludności miejscowej, czy też zachowaniem zagrażającym życiu, zdrowiu i bezpieczeństwu tak żołnierzy polskich, jak i żołnierzy innych państw pełniących służbę w ISAF" - powiedział prokurator Frankowski.

Prokuratura uznała to działanie za naruszenie przepisów prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji Haskiej i Konwencji Genewskich. Postawiła więc szóstce żołnierzy zarzut z artykułu 123 par. 4. kodeksu karnego. Głosi on, że "kto, naruszając prawo międzynarodowe, dopuszcza się zabójstwa wobec (...) ludności cywilnej obszaru okupowanego, zajętego lub na którym toczą się działania zbrojne, albo innych osób korzystających w czasie działań zbrojnych z ochrony międzynarodowej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności".

Żołnierzowi oskarżonemu o atak na niebroniony obiekt cywilny grozi 25 lat pozbawienia wolności.

Według prawnika specjalizującego się w tych zagadnieniach, Witolda Kuleszy, żołnierz polskiego wojska nigdy nie odpowiadał sądownie za zbrodnię wojenną polegającą na złamaniu konwencji haskiej i zabójstwach cywilów nie biorących udziału w działaniach wojennych.

Prokuratorzy materiał dowodowy oparli na zeznaniach świadków oraz ekspertyzach medycznych przeprowadzonych przez Uniwersytet Medyczny w Poznaniu.

Śledczy nie chcieli nic powiedzieć o ewentualnych motywach działania zatrzymanych żołnierzy. "Te motywy wykaże prowadzone śledztwo" - dodał Frankowski.

Prokuratura poinformowała też, że podejrzani potwierdzili fakt ostrzelania afgańskiej wioski i jednocześnie zaprzeczyli, by do ostrzału doszło w następstwie wymiany ognia z bojownikami. Wyjaśnili, że podawana po zdarzeniu wersja o wymianie ognia "była przygotowaną przez nich, oficjalną, nie polegającą na prawdzie wersją, uzgodnioną dla potrzeb prowadzonego postępowania służbowego i karnego" - podkreślił prok. Frankowski.

 

pap, ss