Putra: rządowi Tuska życzymy dobrze, będziemy twardą opozycją

Putra: rządowi Tuska życzymy dobrze, będziemy twardą opozycją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rządowi Donalda Tuska życzymy dobrze, ale będziemy bardzo twardą opozycją - oświadczył w piątek na konferencji prasowej w Sejmie po zaprzysiężeniu gabinetu Tuska wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS).

"Życzymy temu rządowi, tej koalicji jak najlepiej. Będziemy bardzo twardą opozycją. Nie przejdzie żadna sprawa bez naszego komentarza, reakcji" - oświadczył Putra.

Zapowiedział, że rząd Tuska może liczyć na przychylność PiS "w sprawach, które będą dobrze służyły Polsce". "Nigdy nie poprzemy żadnego rozwiązania, które mogłoby źle służyć Polsce" - podkreślił.

Putra dodał, że "na tym etapie" PiS nie planuje utworzenia "gabinetu cieni". Podkreślił, że w parlamencie zasiadają prawie wszyscy ministrowie rządu Jarosława Kaczyńskiego.

Sekretarz klubu PiS Adam Rogacki krytykował PO za to, że nie uczyniła szefami poszczególnych resortów tych polityków, którzy odpowiadali za nie w ramach "gabinetu cieni" Platformy. Jako przykład podał Aleksandra Grada, który w "gabinecie cieni" odpowiadał za sprawy wsi i rolnictwa, a w nowym rządzie został ministrem skarbu państwa.

PiS ma też wątpliwości co do merytorycznego przygotowania poszczególnych ministrów. "Czekamy na efekty pracy specjalisty, absolwenta wydziału historyczno-filozoficznego Grzegorza Schetyny w MSWiA, geodety Aleksandra Grada w ministerstwie skarbu państwa czy też polonistki - Julii Pitery w walce z korupcją" - wyliczał Rogacki.

Sekretarz klubu PiS Beata Kempa zapowiedziała, że PiS "będzie patrzył władzy na ręce". PiS zamierza monitorować realizację obietnic wyborczych złożonych przez PO. Ugrupowanie będzie też wnosić swoje projekty ustaw.

Kempa odniosła się także do tego, że kandydaci na ministrów przyjechali na piątkowe zaprzysiężenie busem. "Życzę, aby przy okazji ewentualnego rozstania również odjechali busem, a nie limuzynami" - powiedziała.

Kempa oceniła też, że argumenty PO w sprawie odwołania szefa CBA Mariusza Kamińskiego są niewystarczające. "Nie są to argumenty pozwalające na odwołanie szefa CBA, bez zmiany ustawy. Przestrzegam przed takimi praktykami rząd Donalda Tuska - podkreśliła posłanka PiS.

Piątkowa "Rzeczpospolita" cytuje polityka Platformy, który powiedział, że do odwołania Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA wystarczy zastosować przepisy obecnej ustawy o CBA. Chodzi o art. 7 ust. 4. który stanowi, że szef tej służby "nie może być członkiem partii politycznej ani uczestniczyć w działalności tej partii lub na jej rzecz".

PO chce udowodnić, że Kamiński, organizując konferencję prasową, na której przedstawiał dowody na skorumpowanie ówczesnej posłanki PO Beaty Sawickiej, zaangażował się w kampanię wyborczą PiS. Dowodem mają być jego słowa z tej konferencji. Pytany, czy ujawnienie materiałów przeciw Sawickiej nie jest elementem kampanii wyborczej PiS, Kamiński zaprzeczył, ale potem dodał: "Polacy powinni znać prawdę. Sami wyciągną wnioski".

"Rząd powinien skupić się przede wszystkim na dobrej wizji, na pisaniu dobrego programu, a nie na odwoływaniu (Kamińskiego) i szukaniu dziur w całym. Minister Kamiński ma prawo - i jest to umocowane w ustawie - prowadzić politykę informacyjną" - powiedziała Kempa.

pap, ss, ab