Chlebowski: wypowiedź Pitery o sędziach TK - niefortunna

Chlebowski: wypowiedź Pitery o sędziach TK - niefortunna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wypowiedź pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania korupcji Julii Pitery, odnośnie zmiany zasad kandydowania prawników do Trybunału Konstytucyjnego, była niefortunna - ocenia szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. W niedzielę w Radiu Zet podkreślił, że "zdecydowanie odcina się" od tej wypowiedzi.

Według Pitery, która na temat sędziów TK wypowiedziała się w piątek w radiu TOK FM, należy zmienić prawo tak, by ograniczyć krąg osób, które mogą kandydować do Trybunału Konstytucyjnego. Jej zdaniem, do Trybunału powinni mieć prawo kandydowania wyłącznie sędziowie oraz prawnicy, posiadający co najmniej stopień doktora habilitowanego.

Zmiany te miałyby objąć także obecnych sędziów TK. "Gdy wprowadzimy przepisy, o których mówię, (...) automatycznie wygasną mandaty osobom, które tego warunku nie spełniają" - powiedziała Pitera i dodała, że w takim przypadku funkcję sędziego TK przestałyby pełnić dwie osoby.

Chlebowski mówiąc o stanowisku PO w tej sprawie zaznaczył, że "Trybunał jest niezależną i niezawisłą instytucją, którą szanujemy, nie zamierzamy ingerować, ani w jakikolwiek sposób na nią wpływać".

Szef SLD Wojciech Olejniczak powiedział, że "wybór sędziów do TK powinien się opierać o inne standardy niż dotychczas, i tu jest zgoda". Jego zdaniem, nie należy jednak oceniać i dokonywać zmian w obecnie funkcjonującym Trybunale. Według Olejniczaka, w przyszłości ograniczenie wyboru do sędziów z profesurą i habilitacją jest słuszne, bo "w ostatniej kadencji dochodziło do wyborów politycznych, które nie powinny mieć miejsca".

Krytycznie wypowiedź Pitery ocenił wicepremier Waldemar Pawlak. "To co poseł może powiedzieć w polemicznym zapędzie, to w przypadku osoby powołanej do rządu wywołuje sporo niepokoju i obaw, jak będą funkcjonowały instytucje państwowe" - zaznaczył.

Zdaniem ministra w Kancelarii Prezydenta Michała Kamińskiego, który odniósł się do słów Chlebowskiego, na pochwałę zasługuje "umiejętność odcięcia się od nieroztropnej wypowiedzi swojej koleżanki".

Wypowiedź Pitery związana była z informacjami TOK FM o nieprawidłowościach w Ministerstwie Zdrowia przy wpisaniu na listę leków refundowanych iwabradyny i udziale w tej sprawie byłego wiceministra zdrowia Bolesława Piechy. Radio podało, że w ministerstwie zdrowia mogły być fałszowane ekspertyzy przemawiające na rzecz wpisania na listę leków refundowanych tego leku.

Odnosząc się do tej sprawy Joachim Brudziński (PiS) powiedział w niedzielnej audycji w Radiu Zet, że w tym samym dniu, kiedy w mediach pojawiły się doniesienia o zamieszaniu w sprawę Bolesława Piechy, premier Jarosław Kaczyński, już jako poseł "zwrócił się z interwencją poselską do CBA o natychmiastowe podjęcie działań, które miałyby tę sprawę wyjaśnić".

Brudziński dodał, że powołana została również wewnątrzklubowa komisja, a sprawa jest wyjaśniana i "jeżeli będzie choć cień prawdopodobieństwa, że naruszone zostało prawo, to z Piechą się pożegnamy".

Zdaniem Chlebowskiego, "w dniu, w którym informacje się pojawiły, nie jest sztuką zareagować". Dodał, że obecna minister zdrowia Ewa Kopacz dwa tygodnie przed wyborami "bardzo wyraźnie mówiła o potrzebie daleko idących kontroli, sprawdzenia całej dokumentacji dotyczącej układania listy leków refundowanych".

Według mediów, iwabradyna znalazła się na liście kilka godzin po wizycie, jaką Piesze złożyli przedstawiciele koncernu Servier. B.wiceminister zaprzeczał, jakoby specyfik miał znaleźć się na liście pod wpływem lobbingu. We wtorek Piecha składał wyjaśnienia nowej minister zdrowia Ewie Kopacz. W środę premier Donald Tusk przyjął dymisję Piechy, a szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zawiesił go w prawach członka klubu.

pap, ss