Ruszył proces lekarza Rywina

Ruszył proces lekarza Rywina

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ruszył proces lekarza, który wystawił zwolnienie lekarskie Lwu Rywinowi - uznane przez prokuraturę za "poświadczające nieprawdę" o zdrowiu producenta. Sławomir R., któremu grozi do 5 lat więzienia, nie przyznaje się do winy.

We wtorek przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ stanął 75-letni Sławomir R., lekarz z 40-letnią praktyką, z przychodni na Pradze. Według prokuratury, jesienią 2005 r., "w wykonaniu podjętego zamiaru", w zwolnieniu dla Rywina poświadczył on nieprawdę co do "rzekomego stwierdzenia wysokiego ciśnienia", choć "stan jego zdrowia nie dawał do tego podstaw".

Dzięki temu zwolnieniu Rywin nie stawił się wtedy na zarządzonych przez Sąd Okręgowy w Warszawie badaniach lekarskich, które miały ustalić, czy może on odbywać karę 2 lat więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory. Nieobecność Rywina na tych badaniach sąd uznał za nieusprawiedliwioną i zarządził jego powrót do więzienia.

Sąd zawiadomił prokuraturę o możliwym przestępstwie. Jego uwagę zwróciło, że mieszkający w Konstancinie pod Warszawą Rywin udał się do lekarza na Pragę, a lekarz wpisał, że Rywin nie może stawić się na badania, choć dodał, że "może chodzić". Zarzut prokuratury był m.in. wynikiem opinii biegłego, który uznał, że pacjent, który idzie do lekarza, mógł się też stawić na innych badaniach następnego dnia.

Sąd uznał wtedy, że Rywin uchyla się od badań lekarskich, przez co utrudnia postępowanie wykonawcze. Powtórzenie całej procedury nakazał w maju 2005 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie, zwalniając Rywina z więzienia, w którym spędził on 43 dni. W listopadzie 2005 r. Rywin trafił ponownie do więzienia. W listopadzie 2006 r. sąd zgodził się na przedterminowe zwolnienie go z odbywania kary.

Także w 2006 r. prokuratura oskarżyła Sławomira R., którego początkowo zawiesiła w prawie wykonywania zawodu, ale sąd to uchylił.

Dotychczas niekarany lekarz odmówił na razie składania wyjaśnień przed sądem. W odczytanych przez sąd wyjaśnieniach ze śledztwa lekarz mówił, że "postępował uczciwie i nie ma sobie nic do zarzucenia".

Sławomir R. dodawał, że gdy stwierdził u Rywina ciśnienie 250/130, zaproponował mu hospitalizację, ale spotkał się z odmową; tej propozycji lekarz nie wpisał do kary choroby. Dodał, że inne zapisy w historii choroby Rywina uzupełniał potem w swym domu, co często robi, bo nie ma na to czasu w pracy, gdzie przyjmuje nawet 40 pacjentów dziennie (w przychodni zarabia ok. 2 tys zł).

Na następnej rozprawie 4 lutego świadkiem ma być sam Rywin, który był w tej sprawie przesłuchiwany przez prokuraturę. Nie ustalono, by podżegał on lekarza do zarzucanego mu czynu.

Nikt ze stron procesu nie chciał udzielić wypowiedzi PAP.

W 2004 r. Rywina prawomocnie skazano na dwa lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory ze strony nieustalonej grupy osób. Obecnie białostocka prokuratura bada, czy ktoś wysłał Rywina do Agory - jak przyjęła sejmowa komisja śledcza. Według raportu komisji - którego autorem był Zbigniew Ziobro - tzw. grupa trzymająca władzę to: Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski. Oni sami zaprzeczają temu.

j/pap