Biskup Pieronek: Senyszyn niech zajmie się krowami!

Biskup Pieronek: Senyszyn niech zajmie się krowami!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na lewicy mieli już swój czas. Rozkradli kraj, więc w tej chwili niech siedzą cicho i pracują na chleb. Oby go w spokoju jedli - mówi w rozmowie z „Dziennikiem” biskup Tadeusz Pieronek. To jego reakcja na zapowiedź Lewicy i Demokratów, że skierują do Trybunału Konstytucyjnego sprawę finansowania z budżetu państwa budowy Świątyni Opatrzności Bożej.
LiD szykuje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, który ma zablokować przekazanie z budżetu państwa 30 mln zł na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Obiekty sakralne nie mogą być bowiem finansowane z budżetu państwa. Jednak metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz zdecydował, że część obiektu będzie przeznaczona na Centrum Opatrzności Bożej, które będzie miało zapisane w statucie również działalność kulturalną. A taką budżet może już dofinansowywać.

"Arcybiskup oszukuje, by wydoić państwo".  "Abp Nycz, aby obejść prawo, dokonał swoistego szalbierstwa" - grzmiała posłanka Joanna Senyszyn podczas  konferencji prasowej.

Odpowiedź    biskupa Tadeusza Pieronka była równie mocna. W rozmowie z „Dziennikiem mówi: Nie wiedziałem, że pani Senyszyn zna się na krowach. Ale cóż, skoro tak, to niech się nimi zajmie.

Lewicy zawsze nie po drodze było z Kościołem, z wiarą i z ludźmi o innych poglądach - dodaje.

„Nie wiem, czego się czepiają. Oczywiście, że chodzi o zdobycie pieniędzy na skończenie tej budowli. To jest zabieg dozwolony i jeśli zostanie przyjęty przez odpowiednie instytucje, to arcybiskup ma prawo ubiegać się o pieniądze na taką działalność. Sakralna część inwestycji, która będzie służyła kultowi, będzie opłacana z ofiar wiernych, natomiast część, w której będzie się mieściła instytucja kulturalna, z innych pieniędzy. Część kulturalna może pełnić choćby rolę drugiej Skałki na pochówek dla ludzi, którzy się zasłużyli ojczyźnie. Wiem, bo rozmawiałem z abp Nyczem, że to jest rodzaj wyjścia z impasu przy tej budowie" - tłumaczy biskup.
Nie widzi on sprzeczności w tym, że Kościół dostaje pieniądze z budżetu, podczas gdy wierni nie chcieli na niego płacić.

Jego zdaniem lewica nie ma innego pomysłu, by  zabłysnąć. Biskup nie obawia się jednak, by w ten sposób lewicy udało się zyskać większe poparcie.