Urbański: Polska jak Birma po zamachu generałów

Urbański: Polska jak Birma po zamachu generałów

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Znam większość polskich polityków. Z Donaldem Tuskiem przejechałem kiedyś pół Ameryki. Akurat po Platformie nie spodziewałem się takiego stylu traktowania mediów publicznych. To dla mnie jak historia z horroru - mówi prezes TVP Andrzej Urbański w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

- Platforma obiecywała Polakom wielką rewolucję w mediach: likwidację abonamentu, odpolitycznienie, nowy system finansowania. Ze złożonego w Sejmie projektu zmian w ustawie medialnej wynika tymczasem, że jej główne cele to ubezwłasnowolnienie KRRiT i odwołanie obecnych władz mediów publicznych. Szykuje się pan do odejścia?

"Mam wrażenie, że od kilku tygodni żyję w kraju podobnym trochę do Birmy po zamachu generałów. Tam, żeby obywatele nie otrzymywali wiadomości z niezależnych źródeł, władze z dnia na dzień 166- krotnie podniosły opłaty za odbiór telewizji satelitarnej. Nie znam kraju demokratycznego, w którym przywódcy jakiejś partii zajmowaliby się głównie kwestią mediów publicznych w tonie inkwizytorskim - pragnienia natychmiastowego usunięcia władz TVP i PR, by zyskać pełną nad nimi kontrolę" - twierdzi Urbański.

- Nie tylko przywódcy partii. Chodzi o szefa rządu. Donald Tusk wzywa pana do natychmiastowej dymisji.

"To dla mnie tym bardziej przykre. Znam większość polskich polityków od kilkunastu lat. Z Donaldem Tuskiem przejechałem kiedyś pół Stanów Zjednoczonych. Widziałem się z nim w zeszłym roku w Atenach na finale Ligi Mistrzów. To było przypadkowe spotkanie, ale bardzo serdeczne. I powiem, że akurat po tej formacji nie spodziewałem się takiego stylu traktowania mediów publicznych. To jest dla mnie jak historia z horroru. Jakbym się nagle obudził w innym kraju".

- Czy ta wypowiedź premiera nie jest przyznaniem się do porażki? Tak jakby odkrył, że nie da rady szybko usunąć szefów TVP i Polskiego Radia przez zmiany w ustawie ani przez wprowadzenie komisarza. Więc jedyne, co pozostało politykom PO, to apelowanie do sumienia prezesów: "Panowie, bądźcie tak dobrzy, podajcie się do dymisji!"

"Nie chodzi tylko o ataki na mnie czy prezesa radia Krzysztofa Czabańskiego. Przy okazji obrażane są setki osób w mediach publicznych. Nie tylko dwie bohaterki ostatnich publikacji prasowych, czyli Patrycja Kotecka i Dorota Macieja. Te wszystkie opowieści o PiS-owskich komisarzach, czystkach, cenzurze i prześladowaniach. To niegodne i niezgodne z faktami. Znam szefową "Wiadomości", panią Macieję, od 20 lat. Pracowała we "Wprost", współpracowała przy programie Tomasza Lisa... To gdzie ją przerobiono na tego komisarza politycznego? U Lisa? A może i sam Tomasz Lis jest teraz PiS-owskim oficerem, bo wraca na Woronicza? Warto oceniać człowieka, biorąc pod uwagę całe jego życie, a nie tylko wypowiedzi jednego sfrustrowanego reportera zwolnionego z pracy za popis chamstwa i niekompetencji. Będę bronił standardów niezależności w mediach publicznych. Będę bronił ludzi niszczonych w imię doraźnych, politycznych celów" - mówi prezes TVP Andrzej Urbański w rozmowie z "Rzeczpospolitą".