J.Kaczyński o "dewiacji" Palikota

J.Kaczyński o "dewiacji" Palikota

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wypowiedzi Janusza Palikota, robiące wrażenie "jakiejś dewiacji indywidualnej", wpisują się w coś niedobrego - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Był on gościem dolnośląskich działaczy PiS.

Zdaniem prezesa PiS, Platforma Obywatelska ma wybór. "Albo zmieni ten sposób uprawiania polityki, albo będzie ją kontynuowała i sądzę, że z wielką szkodą dla Polski i dla siebie" - powiedział lider PiS.

Sprawa Janusza Palikota została dzisiaj definitywnie zamknięta - powiedział w czwartek Warszawie dziennikarzom szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. "Janusz Palikot rzeczywiście zachował się nie najlepiej, ale przeprosił, złożył też pewne deklaracje w zakresie jego aktywności, tym razem w komisji Przyjazne Państwo, a nie na swoim blogu. W związku z tym uznaliśmy tę sprawę za definitywnie zamkniętą" - oświadczył Chlebowski.

"Sprawa Palikota" to pokłosie jego wpisu na blogu, w którym pytał: "Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?".

Prawo i Sprawiedliwość domaga się odwołania Palikota z funkcji szefa komisji Przyjazne Państwo, właśnie za wpis na blogu.

J. Kaczyński przypomniał, że "kiedy Jacek Kurski powiedział, iż krążą plotki o przodkach Donalda Tuska"(...) "został zawieszony w prawach członka partii. Na dwa lata w gruncie rzeczy wypadł z tego centralnego obiegu partyjnego" - powiedział prezes PiS. Dodał, że w przypadku Palikota "mamy do czynienia z czymś nieporównanie poważniejszym". "Oskarżenie mojego brata o pijaństwo nie ma najmniejszych podstaw" - podkreślił.

Pytany przez dziennikarzy o zapowiadane strajki nauczycieli i w służbie zdrowia J. Kaczyński nazwał je skutkiem m.in. tego, "że żądania społeczne, które były do przewidzenia, zostały niesłychanie zdynamizowane akcją wyborczą PO".

"Słowa Donalda Tuska o tym, że teraz wszyscy będą mieli dobrze, zostały potraktowane jako zapowiedź i w tej chwili jest egzekwowanie tej zapowiedzi. To może się skończyć rzeczywiście poważnym kryzysem. Tę kampanię prowadzono w sposób skrajnie nieodpowiedzialny i cyniczny, wprowadzono społeczeństwo w błąd bo było wiadomo, że od razu się tych oczekiwań nie da spełnić. My planowaliśmy spełnienie ich mniej więcej w 2011 roku" - mówił J. Kaczyński.

Prezes PiS odniósł się też do książki "Strach" Jana Tomasza Grossa, oceniając, że dobrze się stało, iż prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie. "Uważam, że tam jest jednak tyle rzeczy, które w oczywisty sposób naród obrażają, że skoro są takie przepisy, to takie postępowanie trzeba wszcząć" - mówił J. Kaczyński.

Prezes PiS dodał jednak, że nie jest zwolennikiem rozstrzygania tego typu sporów poprzez prokuraturę i jest zdecydowanym zwolennikiem wolności słowa. "Jednak obowiązuje przepis karny o obrazie narodu, a stwierdzenie, że Polacy odegrali jakąś rolę w holokauście i następnie go dokańczali jest obraźliwe i jest przede wszystkim radykalnie nieprawdziwe" - dodał J. Kaczyński.

ab, pap