Rozmowy celników z rządem zerwane

Rozmowy celników z rządem zerwane

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tyłem Jacek Rostowski, minister finansów (Fot. A. Jagielak/Wprost)
Celnicy chcą gwarancji rządu dla podwyżek i zmian w prawie, są jednak zastraszani - powiedziała w środę w TVN24 Iwona Fołta z Porozumienia Białostockiego. Szef doradców premiera Michał Boni podkreśla, że "zadaniem rządu jest jak najszybciej spowodować, by ruch przez granicę był otwarty".

W środę po południu zostały zerwane rozmowy przedstawicieli celników z rządem, które dotyczyły poprawy sytuacji służby celnej. Obie strony oskarżają się o doprowadzenie do fiaska dwudniowych negocjacji.

Według Fołty, protestujący celnicy są gotowi usiąść w każdej chwili ponownie do negocjacji i były sygnały, że to mogłoby się stać "nawet dziś". Celnicy chcą gwarancji, że rząd będzie realizować ustalenia - dodała.

Jej zdaniem, jeśli nie dojdzie do porozumienia, celnicy mogą wrócić "do stanu sprzed negocjacji", czyli do mniejszej obsady przejść granicznych.

Są sygnały, że rząd przygotowuje się do "rozwiązania siłowego", funkcjonariusze są zastraszani, "że służba celna może zostać rozwiązana", że jej uprawnienia mogłaby przejąć straż graniczna - mówiła Fołta w TVN24.

Szef doradców premiera Michał Boni powiedział w TVN24, że "zadaniem rządu jest jak najszybciej spowodować, by ruch przez granicę był otwarty".

Podkreślił, że rząd przekazał już swoje stanowisko w sprawie rozwiązań finansowych i prawnych proponowanym celnikom. Dodał, że wbrew wypowiedziom związkowców, nie przynieśli oni np. gotowego projektu ustawy o podwyżkach. Boni zaapelował do celników, by wracali do pracy i nie bali się nazywania ich "łamistrajkami".

Rząd zaproponował celnikom 500 zł podwyżki brutto od 1 stycznia 2008 roku, a kolejne 500 zł podwyżki w 2009 roku, co oznaczałoby zbliżenie ich uposażeń do funkcjonariuszy straży granicznej.

Tymczasem celnicy chcieli 1000 zł podwyżki od początku 2008 roku oraz kolejnych 500 zł w przyszłym roku. "Przedmiotem negocjacji musi być kwota wynagrodzeń ponad kwotę przewidzianą w budżecie" - czytamy w przekazanym dziennikarzom dokumencie podpisanym przez celników. Związkowcy zaznaczyli też, że wzrost wynagrodzeń nie może zależeć od przerwania przez nich protestu.

Celnicy domagali się też, by "służba celna stała się jednolitą służbą mundurową". Chcieli również "uprawnień systemu zaopatrzenia emerytalnego służb mundurowych". Żądają, by regulująca to ustawa została uchwalona do 1 lipca 2008 roku i weszła w życie z początkiem 2009 roku.

Z kolei rząd chce przygotować projekt ustawy modernizacyjnej, która zrównywałaby warunki pracy celników z innymi służbami mundurowymi. Projekt ustawy ma być przygotowany do końca kwietnia i ma ona wejść w życie 1 stycznia 2009 roku.

Po zerwaniu negocjacji, Boni mówił, że dzięki przyjętemu we wtorek przez rząd projektowi nowelizacji ustawy o służbie celnej, każdy celnik "czułby się bezpieczniejszy". Projekt znosi przepis, nakazujący zwolnienie z pracy celnika, jeśli zostanie aresztowany. W sytuacji gdy przeciw celnikowi toczy się postępowanie karne lub gdy zostanie aresztowany, funkcjonariusz ma być zawieszony. Jeśli sąd orzeknie niewinność celnika, będzie on mógł wrócić do służby.

Rząd zamierza też wprowadzić zapłatę za nadgodziny, wynoszącą 18 zł za godzinę, zamiast dotychczasowego systemu odbioru czasu wolnego. Wymagałoby to zmiany w ustawie o służbie celnej. Celnicy mają też awansować nie później niż co 5 lat.

Mimo różnicy w ocenach sytuacji, zarówno celnicy, jak i rząd deklarują, że są gotowi powrócić do rozmów.

pap, ss