Lenie! Oddajcie diety!

Lenie! Oddajcie diety!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy! - To powiedzenie z czasów PRL jak ulał pasuje do naszych senatorów, twierdzi "Super Express". Od początku tego roku Senat zebrał się tylko dwa razy. Trzecie posiedzenie odwołano, bo wybrańcy narodu nie mieli nad czym pracować.

Gazeta postanowiła więc sprawdzić, czy senatorów można chociaż zastać w ich biurach parlamentarnych. Okazało się, że lokale, w których powinni byli w poniedziałek przyjmować petentów, świeciły pustkami. Za swoje lenistwo senatorowie zainkasują jednak całe miesięczne wynagrodzenie - bagatela ponad 12 tys. zł na osobę, podlicza "Super Express" i sugeruje by za odwołane posiedzenia senatorowie zwracali przynajmniej część swojego wynagrodzenia. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze można byłoby przeznaczyć na jakiś szlachetny cel.

- Rzeczywiście mogło powstać takie wrażenie, że senatorowie zafundowali sobie miesięczne wakacje. Ale to wrażenie nieuprawnione. Także oczekiwanie dotyczące zwrotu części wynagrodzenia formułowane jest na wyrost, broni kolegów wicemarszałek Senatu Marek Ziółkowski z PO. - Pracują komisje, senatorowie mają przeróżne spotkania, tłumaczy. Twierdzi również, że senatorowie mają obowiązki w swoich okręgach. Ale to właśnie sprawdziła gazeta i nikogo nie zastała. Choć poniedziałek to dzień przeznaczony dla wyborców, nie było w warszawskich biurach żadnego senatora. Nieobecni byli Piotr Andrzejewski z PiS, Marek Rocki z PO i Krzysztof Piesiewicz, niezależny.