"Marcowi emigranci" Polakami?

"Marcowi emigranci" Polakami?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy wyrzuceni w 1968 r. z Polski tzw. marcowi emigranci otrzymają potwierdzenie, że nadal są polskimi obywatelami? - pyta "Gazeta Wyborcza".

Podczas wizyty w 2006 roku w Izraelu Lech Kaczyński mówił: "Ci, których zmuszono do wyjazdu w trakcie antysemickiej kampanii marcowej, nie powinni mieć trudności w uzyskiwaniu potwierdzenia polskiego obywatelstwa, gdyż w istocie nigdy go nie stracili". Kancelaria Prezydenta chce więc teraz w geście zadośćuczynienia potwierdzić przede wszystkim obywatelstwo tych osób, które wyemigrowały do Izraela. Po Marcu '68 trafiło tam ok. 3,5 tys. polskich obywateli żydowskiego pochodzenia.

- Czekamy na potwierdzenia obywatelstwa od wojewodów. Chciałabym już wysłać zaproszenia do Izraela, ale bez potwierdzeń nie mogę - mówi Ewa Junczyk-Ziomecka, odpowiedzialna w Kancelarii Prezydenta m.in. za sprawy polsko-żydowskie.

Zgodnie z prawem prezydent nadaje obywatelstwo, ale potwierdzić, że nigdy nie zostało utracone, mogą tylko wojewodowie. A ci się uparli, że nie ma czego potwierdzać, bo emigranci marcowi obywatelstwo stracili. I twierdzą, że jeśli któryś z emigrantów zechce, to może wnioskować do prezydenta.

Ale to dla bardzo wielu upokarzająca procedura: nie dość, że zmuszono ich do poniżającej emigracji, to teraz mieliby prosić o obywatelstwo.

Oporu wojewodów nie przełamały wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego, że pozbawienie obywatelstwa odbyło się w PRL bezprawnie i nie ma mocy.

- Sądy orzekają w pojedynczych sprawach. Każda jest inna, a w Polsce nie ma prawa precedensowego - mówi dyrektor Departamentu Obywatelstwa w MSWiA Mateusz Sora.

Nikt z urzędników oficjalnie nie chce potwierdzić tego, o czym wiadomo od lat - przyznanie, że marcowi emigranci nie utracili obywatelstwa, spowoduje, że kilkadziesiąt tysięcy polskich obywateli, którzy w wyemigrowali do Niemiec Zachodnich na mocy identycznych przepisów, też ma nadal obywatelstwo polskie. To umożliwiałoby im dochodzenie praw do pozostawionych w Polsce, często przymusowo, nieruchomości. - Musimy uwzględniać lęki społeczne - mówi "GW" jeden z urzędników, prosząc o anonimowość.

ab, pap