Nie będzie śledztwa ws. wydatków Lecha Kaczyńskiego

Nie będzie śledztwa ws. wydatków Lecha Kaczyńskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie będzie śledztwa w sprawie rzekomej niegospodarności urzędników Warszawy w okresie, gdy prezydentem stolicy był Lech Kaczyński. Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa. Domagała się go obecna prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

"Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania przygotowawczego w niniejszej sprawie z uwagi na niestwierdzenie nieprawidłowości, skutkujących zaistnieniem podejrzenia popełnienia czynu zabronionego" - podała w środę rzeczniczka prokuratury, Katarzyna Szeska.

Postanowienie, które prokuratura wydała 25 lutego po postępowaniu sprawdzającym, nie jest prawomocne. Gronkiewicz- Waltz, której nadano status pokrzywdzonego, może się odwołać.

Jak powiedział PAP zastępca dyrektora gabinetu prezydenta stolicy Jarosław Jóźwiak, w ciągu 2-3 dni zapadnie decyzja, czy Ratusz będzie się odwoływał. "Przekazaliśmy decyzję prokuratury o odmowie do analizy prawników" - podkreślił.

Śledztwa odmówiono w sprawie "niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w okresie od października 2003 r. do października 2005 r. w Warszawie przez funkcjonariuszy publicznych: prezydenta m. st. Warszawy i dyrektora biura Prezydenta". Za taki czyn grozi do 3 lat więzienia.

Według zawiadomienia, miało to polegać na "zaniechaniu wydania polecenia opracowania zasad określających realizację zadań o charakterze reprezentacyjnym, akceptowaniu wydatkowania funduszy w niezgodzie z zadaniami określonymi w ustawie samorządowej, doprowadzeniu do bezprawnego, niecelowego i bezzasadnego wydatkowania funduszy o charakterze reprezentacyjnym, i działaniu w ten sposób na szkodę interesu publicznego, czym doprowadzono do powstania szkody w mieniu samorządowym w wysokości nie mniejszej niż 1,9 mln zł".

Drugim wątkiem postępowania było "ukrycie bądź zniszczenie w okresie od 7 kwietnia 2005 r. do 19 lutego 2008 r. w Warszawie dokumentu w postaci listy osób uczestniczących w pielgrzymce do Rzymu na uroczystości pogrzebowe papieża Jana Pawła II". Według prawa, kto niszczy, uszkadza, ukrywa lub usuwa dokument, którym nie ma prawa wyłącznie rozporządzać, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia.

W styczniu tego roku prezydent stolicy zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie, uznając, że w wyniku kontroli wykryto nieprawidłowości co do wydawania funduszy reprezentacyjnych przez urzędników miejskich na ponad 1 mln 900 tys. zł. Zawiadomienie dotyczyło ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego i dyrektor jego gabinetu Elżbiety Jakubiak. Chodziło m.in. o służbowe wyjścia do restauracji i wydatki z kart, którymi dysponowali wysocy urzędnicy miasta.

Do prokuratury przesłano także raport, w którym wymieniono kwoty jakie wydatkowali L.Kaczyński, Andrzej Urbański, Sławomir Skrzypek, Robert Draba m.in. na służbowe wyjścia do restauracji. Według raportu, chodzi o następujące kwoty: w przypadku L. Kaczyńskiego - 35 tys. zł, Urbańskiego - 19 tys., Draby - 19 tys., Skrzypka - 17 tys. zł. Podkreślono, że wydatki na cele reprezentacyjne nie były kontrolowane i nie było odpowiednich procedur w urzędzie miasta w tym zakresie.

Ratusz miał też ustalić, że za stołeczne pieniądze na pogrzeb Jana Pawła II do Rzymu wyjechało 180 osób, a koszty przelotu wyniosły równowartość 100 tys. euro.

Zdaniem działaczy PiS, nie było wówczas nieprawidłowości, a złożenie zawiadomienia ośmiesza Gronkiewicz-Waltz. Jakubiak mówiła, że "wszystkie pieniądze w urzędzie miasta były wydawane zgodnie z prawem i procedurami", a żadnych nieprawidłowości nie stwierdziły "coroczne kontrole NIK i wielka kontrola, jaką przeprowadziła Regionalna Izba Obrachunkowa". Zapowiedziała, że wystąpi na drogę cywilną wobec Gronkiewicz-Waltz, jeżeli będzie ona nadal podtrzymywać swoje zarzuty. B. wiceprezydent Warszawy, obecnie prezes NBP Sławomir Skrzypek mówił, że wydawał "środki publiczne zgodnie z obowiązującym prawem i procedurami".

pap, ss