"Teatr pozorów PiS"

"Teatr pozorów PiS"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sugestie, że PiS może nie zagłosować za projektem ustawy w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, jeśli większość sejmowa nie przyjmie zgłoszonych przez ten klub poprawek, są "teatrem pozorów" - uważa marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Klub PiS nie ma jednolitego stanowiska w sprawie Traktatu i zapowiada zgłoszenie do projektu ustawy ratyfikacyjnej szeregu poprawek; niektórzy posłowie PiS chcą głosować za odrzuceniem ustawy.

"Dla nas ogromnie ważne znaczenie będzie miało przyjęcie poprawek PiS. Bo jeśli okaże się, że wolą większości jest np. odejście od zabezpieczeń ważnych dla Polski, będziemy mieć bardzo dużo wątpliwości" - mówił w poniedziałek szef klubu PiS Przemysław Gosiewski.

"Wydaje mi się, że mamy do czynienia z teatrem pozorów dosyć dziwnym, ale zrozumiałym z punktu widzenia logiki politycznej, jeżeli się przyjmie, że ktoś chce pokazać jednocześnie dwie twarze: proeuropejską i antyeuropejską" - podkreślił marszałek na wtorkowej konferencji prasowej.

Jak mówił, trudno sobie wyobrazić, żeby klub PiS nie chciał ratyfikacji dokumentu wynegocjowanego przez b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

"Jeśli siła polityczna, jaką jest PiS, ogłosiła wyniki tych negocjacji jako wielki swój triumf partyjny, to wydaje mi się, że polska opinia publiczna ma prawo oczekiwać, że nie zaprzeczą temu dzisiaj koledzy z PiS, uniemożliwiając ratyfikacji" - zaznaczył marszałek.

Komorowski dodał, że jeżeli dzisiaj PiS ma wątpliwości co do efektów prowadzonych przez to ugrupowanie negocjacji w sprawie Traktatu, to on proponuje, aby PiS zaapelowało do prezydenta "w odpowiedni sposób". "W jego rękach, po decyzji Sejmu, będzie to czy Traktat z Lizbony będzie ratyfikowany, czy nie" - mówił marszałek.

Według marszałka, "trudno wyobrazić sobie" również poprawki do ustawy w sprawie ratyfikacji Traktatu, czy też poprzedzanie jej preambułą, bo jest to - jak mówił - ustawa, która jedynie umożliwi prezydentowi podjęcie decyzji o podpisaniu, lub nie, traktatu.

Przypomniał, że do przyjęcia ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację (przez prezydenta) potrzeba 307 głosów. "Brakuje paru głosów. Bez paru głosów z PiS mogą być kłopoty, ale zakładam, że jeden głos z PiS już mamy. Jarosław Kaczyński chyba tydzień temu zapowiadał, że jest nie tylko zwolennikiem takiej (parlamentarnej -  PAP) ścieżki ratyfikacji, ale jest też zwolennikiem szybkiej ratyfikacji" - dodał Komorowski.

Sejm zajmie się w środę projektem ustawy upoważniającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Na debatę przeznaczono ponad sześć godzin. Zdaniem Komorowskiego, projekt ustawy powinien zostać skierowany do komisji: ds. Unii Europejskiej i spraw zagranicznych.

ab, pap