Gazociąg Północny jest szkodliwy dla środowiska – wynika ze wstępnej wersji raportu Parlamentu Europejskiego na temat tej inwestycji. Jak ustalił „Wprost”, właśnie takiej wersji będzie bronił autor raportu Marcin Libicki (PiS).
Raport powstał po skierowaniu do PE petycji w sprawie bałtyckiej inwestycji. Autorzy petycji twierdzą, że Gazociąg Północny będzie szkodliwy nie tylko dla ekosystemu samego morza Bałtyckiego, ale i jego wybrzeża. Tym samym zaszkodzi obszarom chronionym przez unijny program Natura 2000 (przez który Komisja Europejska nakazała wcześniej wstrzymać prace m.in. w Dolinie Rospudy). Do tego budowa gazociągu może naruszyć chemikalia, które od II wojny światowej zalegają na dnie Bałtyku. Petycja napisana przez Polaka, radnego z Poznania Krzysztofa Mączkowskiego, wymienia jeszcze kilkanaście innych zagrożeń. – I ja podtrzymuje w moim raporcie te stwierdzenia – zapewnia Libicki.
Sprawa tej rosyjsko-niemieckiej inwestycji jest dla Polaków bardzo kontrowersyjna, bo decyzję o jej realizacji podjęto bez konsultacji z Polską. Budzi jednak także niepokój mieszkańców innych krajów nadbałtyckich. Do europarlamentu napłynęły kolejne petycje w tej sprawie, w sumie podpisało się pod nimi aż 30 tysięcy mieszkańców UE.
Raport Libickiego jest już gotowy, zanim jednak dostaną go europosłowie, musi trafić do tłumaczy. – Takie są procedury, musi być dostępny we wszystkich językach unijnych – tłumaczy Libicki. Po tym jak raport przejdzie przez komisję trafi on na posiedzenie plenarne europarlamentu i zostanie poddany głosowaniu.
Sprawa tej rosyjsko-niemieckiej inwestycji jest dla Polaków bardzo kontrowersyjna, bo decyzję o jej realizacji podjęto bez konsultacji z Polską. Budzi jednak także niepokój mieszkańców innych krajów nadbałtyckich. Do europarlamentu napłynęły kolejne petycje w tej sprawie, w sumie podpisało się pod nimi aż 30 tysięcy mieszkańców UE.
Raport Libickiego jest już gotowy, zanim jednak dostaną go europosłowie, musi trafić do tłumaczy. – Takie są procedury, musi być dostępny we wszystkich językach unijnych – tłumaczy Libicki. Po tym jak raport przejdzie przez komisję trafi on na posiedzenie plenarne europarlamentu i zostanie poddany głosowaniu.