"PiS gra interesem Polski"

"PiS gra interesem Polski"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
PiS gra interesem Polski tylko dlatego, że ma problem ze środowiskiem Radia Maryja - stwierdził premier Donald Tusk odnosząc się do stanowiska tej partii w debacie nad projektem ustawy dotyczącej ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.

W środę podczas pierwszego czytania w Sejmie rządowego projektu PiS zgłosił poprawkę, która jest odrębnym projektem ustawy ratyfikacyjnej.

Zapisano w niej m.in., że polska konstytucja jest najwyższym prawem w RP, a Traktat nie daje podstaw do tego, by w ramach UE były podejmowane "jakiekolwiek działania uszczuplające suwerenność" państw członkowskich.

W projekcie PiS umieszczono też potwierdzenie, że Polska ogranicza stosowanie Karty Praw Podstawowych (co jest efektem przyłączenia się naszego kraju do tzw. protokołu brytyjskiego).

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w debacie m.in., że jego klub nie zgodzi się na to, by Polska stała się województwem w ramach UE. Dlatego PiS chce zmian w projekcie ratyfikacyjnym.

Szef rządu powiedział w programie "Kropka nad i" TVN24, że sejmowe wystąpienie prezesa PiS było dla niego zaskoczeniem. "Spierałem się z braćmi Kaczyńskimi wielokrotnie, ale uważałem, że pewnej granicy odpowiedzialności nie przekroczą" - powiedział Tusk. "Mam wrażenie, że do niej dotarli, tutaj nie odpuszczę" - dodał.

Tusk poinformował, że jeszcze w środę - jak powiedział, po programie - jest umówiony na rozmowę z prezydentem Lechem Kaczyńskim. "Zapytam o Traktat" - dodał.

Premier stwierdził też, że dziwne jest, iż "liderzy PiS decydują się na awanturę wtedy, kiedy powinni wspólnie z innymi świętować swój sukces". Przypomniał, że "Traktat Lizboński, także przez braci Kaczyńskich był przedstawiany przy różnych zastrzeżeniach, jako wielki sukces Polski".

W ocenie Tuska kompromis z poprzednim rządem - by nie rezygnować z tzw. protokołu brytyjskiego - był osiągnięty po to, aby utrzymać ciągłość polskich decyzji. "Nie zmieniam swojego poglądu odnośnie Karty Praw Podstawowych, ale wziąłem na siebie odpowiedzialność za bezpieczne przeprowadzanie Traktatu" - podkreślił.

"Dzisiaj z wielkim ubolewaniem twierdzę, że umowa, którą wtedy zawarliśmy, została wypowiedziana, bez wyraźnego powodu" - powiedział Tusk.

Pytany, czy da słowo honoru posłom PiS, że nie wróci do kwestii Karty, odparł, że "wie co podpisał". "Podpisałem Traktat z Protokołem Brytyjskim, w wersji, która nie do końca wszystkich satysfakcjonuje, ale na tym polega nowoczesna polityka, prawdziwy kompromis" - powiedział. "Propozycja PO i PiS miała oznaczać konsensus narodowy" - dodał.

Na pytanie co w sytuacji gdyby prezydent zgodził się ze stanowiskiem PiS w sprawie ustawy ratyfikacyjnej, premier odpowiedział: "znajdziemy sposób na to, aby przeprowadzić ratyfikację Traktatu Lizbońskiego w wersji takiej, jaką podpisaliśmy".

Tusk stwierdził, że Traktat Lizboński "jest korzystny z punktu widzenia strategicznych interesów". Dodał, że "nie jest zadaniem rządu i parlamentu dawanie satysfakcji Radiu Maryja".

Szef rządu zaznaczył, że "nie pozwoli na to, aby w kwestiach rozstrzygających o polskich strategicznych interesach w UE i w skali całego świata, decydowały kaprysy i grymasy".

Podkreślił, że "nie lekceważy tych głosów". "To są Polacy, mają prawo do wygłaszania swoich poglądów, ale nie pozwolę żeby niechęć decydowała o naszej polityce" - dodał.

ab, pap