"Policja czekała na Petera V."

"Policja czekała na Petera V."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zatrzymany w niedzielę pod zarzutem prania brudnych pieniędzy Peter V., przyjechał do Polski niedawno, a nie przed kilkoma miesiącami - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Policja starannie przygotowała jego zatrzymanie - mówił minister w środę w TVN24.

Ćwiąkalski zaprzeczył wypowiedziom lobbysty Marka Dochnala, który twierdził, że Peter V., nie niepokojony przez wymiar sprawiedliwości, mieszkał w Polsce od kilku miesięcy. Odnosząc się do słów b. ministra Zbigniewa Ziobry, że w czasie, gdy to on był prokuratorem generalnym, V. omijał Polskę, Ćwiąkalski powiedział, że V. bywał wtedy w kraju, ale zatrzymany nie został. Dodał, że całe śledztwo w sprawie V. zaczęło się jeszcze w roku 2004.

Ćwiąkalski ujawnił, że policja spodziewała się przyjazdu V. "w okolicach Wielkiej Nocy", tego, że odwiedzi rodzinę i starannie się do jego zatrzymania przygotowała. "Nie jest tak, że był od wielu miesięcy i nagle prokuratura się zorientowała, że jest w Polsce" - powiedział.

Szef resortu sprawiedliwości dodał, że Szwajcarzy przekazali Polsce informacje na temat Marka Dochnala oraz Władysława Bartoszewicza. Ujawnił, że we wrześniu 2007 Szwajcaria poinformowała, że w banku Coutts, w którym V. pracował, znajduje się konto na nazwisko poszukiwanego listem gończym Bartoszewicza, ale nie potwierdziła istnienia innych kont, jakie - według doniesień mediów - V. miał zakładać osobom powiązanym z politykami lewicy.

Ćwiąkalski zastrzegł, że ta informacja o kontach była związana z ówczesnym etapem śledztwa. "Potwierdzili, że jest konto Władysława Bartoszewicza, który jest poszukiwany listem gończym. Natomiast na tym etapie śledztwa nie potwierdzili istnienia innych kont. Co nie oznacza, że dalsze śledztwo nie może przynieść innych wyników" - dodał.

(Bartoszewicz to b. dyrektor w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, któremu prokuratura postawiła zarzut przyjęcia miliona dolarów łapówki przy prywatyzacji Cementowni Ożarów w latach 1995-97 - PAP)

Minister powiedział też, że historia V., dwukrotnie ułaskawianego, mogącego odbywać przerwy w odsiadywaniu kary, a nawet wyjechać za granicę jeszcze przed pierwszym ułaskawieniem w 1983 roku, jest dla niego zdumiewająca. Przypomniał też, że V. może grozić nie 10 - jak podawały media - ale 15 lat więzienia, bo jest recydywistą, skazanym za zabójstwo z wyjątkowym okrucieństwem. Ćwiąkalski dodał, że prokuratura będzie badać historię V.

ab, pap