Kopacz: nie było konfliktu z Gomułką

Kopacz: nie było konfliktu z Gomułką

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister zdrowia Ewa Kopacz przyznała, że pomiędzy nią a byłym wiceministrem finansów prof. Stanisławem Gomułką była różnica zdań co do prywatyzacji zadłużonych szpitali. Zaprzeczyła jednak, by istniał pomiędzy nimi konflikt w tej kwestii.

"Nie jestem osobą konfliktową, więc nie sądzę, żeby pan wiceminister, którego widziałam w swoim życiu dwa razy i bardzo krótko z nim rozmawiałam, miał powód do tego, by się tak zestresować, by po tej rozmowie odejść" - powiedziała Kopacz w poniedziałek w radiu RMF FM.

Gomułka zrezygnował w środę z funkcji wiceministra finansów. Mówił, że zrobił to z powodów merytorycznych. W opublikowanym w piątek wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Gomułka powiedział m.in., że minister finansów Jacek Rostowski "ma ograniczoną władzę polityczną". W sobotę wiceminister zdrowia Krzysztof Grzegorek powiedział, że Gomułka chciał umożliwić zadłużonym szpitalom prywatyzację, na co nie zgadza się resort zdrowia, który chce przekształcać tylko te placówki, które nie mają długów.

Minister zdrowia przyznała, że była między nią a Gomułką "różnica zdań". "My sądziliśmy, że w tej chwili trzeba pomóc szpitalom; pan minister twierdził, że jedynym panaceum na zadłużenie szpitali jest ich prywatyzacja. Zgadzaliśmy się co do tego, że trzeba wreszcie ukrócić zadłużanie się szpitali i z moich ust pan minister słyszał jedno: nie będzie oddłużania szpitali na wprost" -  wyjaśniła Kopacz.

Podkreśliła, że nie zna przyczyn odejścia Gomułki. "To jego trzeba pytać, dlaczego odszedł. Wydaje mi się, że powinien mocno powalczyć aby przeforsować swoje racje" - dodała.

Projekt ustawy o zakładach opieki zdrowotnej to jeden z najważniejszych projektów otwierających reformę systemu ochrony zdrowia przygotowaną przez rząd PO. Pod koniec marca, po pierwszym czytaniu w Sejmie, został skierowany do dalszych prac w komisji.

Stwarza on możliwość przekształcania zoz-ów w spółki prawa handlowego, z ograniczoną odpowiedzialnością bądź spółkę akcyjną (do tej pory było to możliwe, ale dopiero po likwidacji placówki). W przypadku zakładów należących do Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego, po przekształceniu 51 proc. kapitału zakładowego należy się właśnie tym podmiotom. W przypadku uczelni medycznej - 75 proc. należy się jej organowi założycielskiemu.

Warunki przekształcenia to m.in. kapitał zakładowy spółki- szpitala w wysokości co najmniej 5 mln zł oraz odpowiedzialność organu założycielskiego spółki za jej długi. Projekt zawiera zapisy mówiące o odpowiedzialności zoz-ów za szkody wyrządzone przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych i nakłada na placówki obowiązek ubezpieczenia się od takich przypadków.

Podstawy gospodarki zoz-u to plan finansowy i założenie, że ujemny wynik finansowy placówki pokrywa jej organ założycielski. W takiej sytuacji założyciel może też zdecydować o zmianie formy zakładu lub jego likwidacji.

Zgodnie z projektem, publiczny zoz, w formie spółki prawa handlowego nie może zaciągać zobowiązań odpowiadających ponad połowie wartości jej aktywów.

ab, pap