Kalisz: ujawnić prawdę o sprawie Olewnika

Kalisz: ujawnić prawdę o sprawie Olewnika

Dodano:   /  Zmieniono: 
O "ujawnienie prawdy" o zaangażowaniu w rozwikłanie sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika zwrócił się do wiceszefa MSWiA Adama Rapackiego Ryszard Kalisz (SLD), b. minister spraw wewnętrznych.

Rapacki odpowiedział, że "skoro minister Kalisz mówi, że polecił powołanie grupy w CBŚ, to pewnie tak było". Zaapelował, by nie wykorzystywać całej sprawy do celów politycznych, a wyjaśnić ją do końca i pociągnąć do odpowiedzialności wszystkich winnych, niezależnie od tego, na jakich są stanowiskach.

"Trudno powiedzieć, czy motorem do przejęcia sprawy przez nowych ludzi był mój telefon, czy dyspozycja ministra Kalisza" - dodał wiceminister spraw wewnętrznych.

Przyznał, że "może mieć do siebie zastrzeżenia", iż w latach 2001- 03, gdy porwany jeszcze żył, nie spotkał się z rodziną porwanego, bo nieprawidłowości mogłyby ujawnić się wcześniej, a sprawa wcześniej trafiłaby do CBŚ i być może Olewnik dziś by żył. Zastrzegł zarazem, że nie jest to pewne, bo porywacze Krzysztofa Olewnika znali go, a w takich wypadkach należy się liczyć z tym, że planują uśmiercenie porwanego.

"Generał Adam Rapacki był w latach 2001-2003 wiceszefem Komendy Głównej Policji - w czasie, gdy Krzysztof Olewnik żył" - mówił wcześniej Kalisz na konferencji prasowej w Sejmie.

Był zbulwersowany tym, że na środowym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości - z udziałem ojca i siostry Krzysztofa Olewnika - nie mówiono o tym, iż to on jako minister spraw wewnętrznych, latem 2004 r., polecił stworzenie w CBŚ specjalnej grupy, która doprowadziła do ujęcia sprawców porwania syna biznesmena spod Płocka.

Kalisz podkreślał, że ministrem został w maju 2004 r., już po tym, jak Olewnik został porwany i zabity, zaś Rapacki w tym samym czasie był wiceszefem policji. "Przyjmuję słowa generała Rapackiego, że w tej sprawie nie mógł nic zrobić" - mówił Kalisz. Dodał, że sam, gdy został ministrem, także o tej sprawie nic nie wiedział. Nie negował tego, iż Rapacki (od końca 2003 r. oficer łącznikowy policji w Wilnie) spotkał się z Olewnikami na Litwie i zainteresował sprawą władze.

Dopiero po tym, jak w czerwcu 2004 r. skradziono w Warszawie samochód z aktami sprawy Olewnika, dowiedział się o wszystkim na spotkaniu z rodziną zabitego. "Wówczas poleciłem powołać grupę w CBŚ i uczynili to szef policji gen. Leszek Szreder i wiceszef gen. Eugeniusz Szczerbak" - dodał Kalisz.

Powtarzał przeprosiny wobec Olewników za to, że na spotkaniu z nimi nie wykazał życzliwości i zainteresowania. "Byłem zapracowany, ale to nie tłumaczy, bo minister nigdy nie powinien tak traktować obywateli" - dodawał. Twierdził też, że nie mógł informować rodziny o szczegółach operacyjnych sprawy, bo do dziś są one objęte tajemnicą.

Kalisz chciał, by Rapacki - jako polityk w randze wiceszefa MSWiA, którym dziś jest - ujawnił "wszystkie dokumenty i podpisy oraz to, kiedy pierwszy raz zetknął się z tą sprawą i z kim się kontaktował". "Panie generale! Pan dwa tygodnie milczy i patrzy jak mówi się o byłym ministrze spraw wewnętrznych i administracji! Teraz jest pan politykiem i ma pan obowiązek odpowiedzieć na to wezwanie!" - apelował.

Pytany, czemu w środę, podczas posiedzenia komisji, gdy wszystkie organa państwa informowały o swej roli w sprawie, nie zwrócił się z tym apelem wprost do obecnego tam Rapackiego, Kalisz odparł, że uznał za stosowne wstrzymać się do czwartku, bo podczas komisji "nie było do tego odpowiedniej atmosfery" w związku ze słowami państwa Olewników. "To była porażka państwa, tak jak mówiła pani Olewnik. Ja także przeżywam to bardzo emocjonalnie" - dodał.

Rapacki na specjalnym briefingu w czwartek relacjonował, jak latem 2004 r., gdy był oficerem łącznikowym policji w Wilnie, "były funkcjonariusz CBŚ" przywiózł do niego ojca i siostrę Krzysztofa Olewnika.

"Jeszcze w trakcie spotkania dzwoniłem do generała Szczerbaka i prosiłem, by pochylili się nad tą sprawą i przekazali ją do CBŚ. Generał potwierdził, że oni też mają wątpliwości i że będą nad tym pracować. Potem jeszcze dzwoniłem do wiceprokuratora generalnego Kazimierza Olejnika z tą samą prośbą. W sierpniu 2004 r. sprawą zajęła się grupa z CBŚ, a we wrześniu śledztwo przejął wydział ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej w warszawskiej prokuraturze okręgowej" - mówił Rapacki.

Wcześniej na konferencji Kalisz pokazywał też Monitor Polski sprzed lat, w którym figuruje 1399 osób wyróżnionych odznaczeniami państwowymi, w tym oficer policji Remigiusz Minda, który uczestniczył w pierwszych czynnościach w sprawie porwania Olewnika, a którego ojciec zabitego uznaje za winnego zaniedbań. Kalisz podkreślał, że nie znał żadnego z odznaczonych. Włodzimierz Olewnik w środę wskazywał, że w Kancelarii Prezydenta odmówiono przyznania mu Krzyża Zasługi, zaś Minda go otrzymał - obwiniał za to Kalisza.

ab, pap