Ostatnia pizza u Joanny

Ostatnia pizza u Joanny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bankrutuje Joanna Janowska, właścicielka dużej łódzkiej restauracji, która podczas wrześniowej wizyty premiera Kaczyńskiego w Łodzi, wykrzyczała przed nim swoje żale na przedłużający się remont Piotrkowskiej - informuje "Gazeta Wyborcza".
- Dla pana specjalnie zwieziono na budowę torowiska koparki, a na co dzień nic się tu nie dzieje! - krzyczała. -Dopiero jak pan przyjechał z panią minister, pojawili się robotnicy i straż miejska. Tu remont trwa już trzy miesiące, a my bankrutujemy!

"Na pewno do zimy skończymy" - zapewniał dziennikarzy rzecznik MPK, który próbował uciszać Janowską.

Janowska stała się wówczas gwiazdą. Andrzej Morozowski zaprosił ją do studia TVN 24. Opozycja proponowała miejsca na listach wyborczych. Wszyscy obiecywali przyspieszyć remont Piotrkowskiej, "jak tylko wygrają wybory". Na obiad do pani Joanny przyszedł ze znajomymi Leszek Miller (kandydował z Łodzi na posła). Przyszła coś przekąsić Joanna Kluzik-Rostkowska z PiS (też kandydowała z Łodzi).

Na tym się skończyło. W kolejnych miesiącach do restauracji nie zawitali ani pani poseł, ani pan senator, ani ekspremier. Za to odszedł pizzerman, bo nie miał komu piec margarity, a nieco później dwóch kolejnych kucharzy i dwie pomoce kuchenne.

Na ulicę Piotrkowską nie zajrzał za to żaden robotnik, bo MPK wynegocjowało, że remont zamiast w marcu może spokojnie skończyć się w czerwcu. 

Dziś Janowska żałuje, że próbowała interweniować u premiera. - No przecież Kaczyński nic nie był winien, bo za inwestycję odpowiada miasto. Ale wściekła mnie ta pokazówka prezydenta Kropiwnickiego, że niby robota wrze. Teraz Janowska zastanawia się, czy ten remont nie jest przedłużany za karę.