Komentarze po orędziu

Komentarze po orędziu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po pół roku rząd sam zauważył, że nie ma osiągnięć - powiedział członek Komitetu Politycznego PiS Paweł Kowal, komentując piątkowe wieczorne orędzie telewizyjne premiera Donalda Tuska.

"Widać wyraźnie, że rząd jest w takiej sytuacji, że po pół roku rządzenia sam zauważył, iż nie ma osiągnięć i nie ma koncepcji działań" - uważa Kowal.

W opinii posła PiS "mamy sytuację, jak u Norwida, że Polacy zmęczeni pieśnią, wołają czynu". "Już dosyć oklasków, dzisiaj potrzeba jest czynu" - ocenił Kowal. "To przemówienie było dowodem, że Donald Tusk zdaje sobie z tego sprawę, że temu rządowi dobrze nie idzie" - dodał.

Zdaniem posła PiS, widać "pustkę rządu" po pół roku i widać, że sięga do programów zapoczątkowanych przez poprzedników. "Jeśli rząd by je faktycznie kontynuował, na pewno znajdzie poparcie ludzi dobrej woli. Tylko że teraz mamy sytuację, w której (rząd Tuska - PAP) nie ma dorobku" - stwierdził Kowal.

Według niego, premier Tusk przywołał programy odnoszące się do młodego pokolenia i aktywizacji zawodowej osób po 50. roku życia, a - jak powiedział Kowal - "dosłownie wszystkie te programy były wprowadzone po raz pierwszy przez poprzedni rząd".

Mówiąc o technicznej stronie wystąpienia premiera, Kowal zwrócił uwagę, że było to "pierwsze tego typu orędzie Tuska i widać było dużo tremy". "Niczym szczególnym się nie wyróżniało" - powiedział poseł PiS.

Rząd pracuje

Premier pokazał swoim orędziem, że rząd pracuje, mimo że cały kraj odpoczywa - ocenił piątkowe orędzie premiera Donalda Tuska szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.

Zdaniem Żelichowskiego, jedną z najistotniejszych kwestii poruszonych przez premiera był program "50+". "Mamy w tej chwili taką sytuację, że mamy najmłodszych emerytów i rencistów w Europie. Natomiast w wielu krajach Unii Europejskiej, przynajmniej dawnej +15+, prawdziwe życie zaczyna się po emeryturze" - mówił Żelichowski.

Dlatego - jak podkreślił - w tej dziedzinie trzeba wiele zrobić, żeby poziom życia polskich emerytów wzrósł do takiego, jaki jest w krajach Europy Zachodniej.

"Z drugiej strony jest poniżające, że są w Polsce dzieci, które głodują. Rząd pracuje nad budżetem, a pan premier zapewnił, że dzieci głodnych nie będzie. To nie jest pierwsze zapewnienie, bo wiele rządów się do tego przymierzało i robiło różne kroki. I teraz trzeba wywiązać się z tego zobowiązania czynionego przez wiele lat" - powiedział Żelichowski.

Szef klubu PSL zaznaczył, że wygłoszone oceny są jego prywatną opinią, ponieważ nie rozmawiał jeszcze o treści orędzia z kierownictwem swojej partii.

Powrót do expose

Zdaniem szefa klubu Lewicy i szefa SLD Wojciecha Olejniczaka, w piątek wieczorem premier Donald Tusk wygłosił swoje drugie expose. "W orędziu było wiele sprzeczności w stosunku do działań, jakie podejmują rząd i PO" - ocenił Olejniczak.

"Premier mówiąc o problemach w funkcjonowaniu emerytów i rencistów w ogóle pominął sprawę podwyżek cen gazu i energii czy żywności, a to oznacza, że albo się tym nie interesuje, albo robi dobrą minę do złej gry" - uważa szef klubu Lewicy.

Jak zauważył, w tym samym czasie w Sejmie jest projekt złożony przez klub Lewicy, który podnosi minimalną rentę i emeryturę. "I jeśli brać za dobrą monetę słowa premiera, to oczekuję, że ten projekt zostanie przez rząd i PO poparty" - powiedział Olejniczak.

W jego opinii, jeżeli chcemy walczyć z biedą i niedożywieniem dzieci, trzeba z kolei wprowadzić rozwiązania z projektu o upowszechnieniu wychowania przedszkolnego, gdzie - jak dodał lider SLD - "każde dziecko będzie miało zagwarantowane wyżywienie".

"To, że trzeba walczyć z biedą, to jest oczywiste, tylko dlaczego w tym samym czasie minister Radosław Sikorski wraz z Brytyjczykami odchodzi od wspólnej polityki socjalnej w ramach Unii Europejskiej?" - zastanawiał się Olejniczak.

Ponadto - jak podkreślił szef klubu Lewicy - premier nie mówił w swoim orędziu o sprawach związanych z polityką zagraniczną, np. obecności polskich wojsk w Iraku i Afganistanie czy przygotowaniu budżetu UE na kolejne lata, a - zdaniem szefa Sojuszu - "powinien się do tego wszystkiego odnieść".

Pitera o orędziu

Takie orędzie było potrzebne. Czas, żeby zakończyć różne wojny, bo budowanie państwa jest wspólną wartością i warto o tym przypominać - powiedziała sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Julia Pitera (PO), komentując treść piątkowego orędzia premiera Donalda Tuska.

Pitera zaznaczyła, że - jej zdaniem - to bardzo dobry czas, by przypomnieć, że siłą państwa w nowoczesnym świecie jest przede wszystkim solidarność pokoleń.

"Siłą państwa jest również równość szans dla każdego, niezależnie od tego, skąd się wywodzi" - dodała sekretarz stanu w Kancelarii Premiera.

Według jej opinii, dzień 2 maja, który jest "Świętem Flagi i w przededniu rocznicy Konstytucji 3 maja" to dobry czas, żeby o tym przypomnieć.

Forma nie treść

W opinii socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Ireneusza Krzemińskiego, mocną stroną piątkowego wystąpienia premiera Donalda Tuska była forma, a nie jego treść.

Według socjologa, generalnie z wypowiedzi premiera "o niczym specjalnie ważnym ani istotnym się nie dowiedzieliśmy".

Prof. Krzemiński przyznał jednak, iż mimo wszystko można było w tym wystąpieniu znaleźć jeden merytoryczny punkt. Dotyczył on specjalnego programu aktywizacji pięćdziesięciolatków, który ma powstać z funduszy prywatyzacji.

"Poza tym usłyszeliśmy jeszcze o specjalnym zespole pracującym nad programem +komputer dla każdego ucznia i komputer w każdej gminie+, co jednak jest już hasłem znanym - zauważył socjolog.

Ale dla Krzemińskiego - jak sam przyznaje - najważniejsza w wystąpieniu premiera jego forma. Według niego, piątkowe wystąpienie Tuska "to niezwykły kontrast z przemówieniami poprzedniego premiera Jarosława Kaczyńskiego i urzędującego prezydenta".

Przypomniał, że nie było wystąpień braci Kaczyńskich, w których "nie wskazywano by tych, którzy nie są na właściwym miejscu, nie są dobrymi obywatelami, dobrymi Polakami, nie są w jakiś sposób +naszymi+". W wystąpieniu Tuska tego nie ma - podkreślił Krzemiński. "Być może ten wdzięk, to że się różnimy, ale potrafimy być razem, to najbardziej istotne przesłanie tego przemówienia" - dodał.

Zwrócił również uwagę na swobodę, z jaką mówił obecny szef rządu, oraz na stwierdzenie premiera, że "święta państwowe to okazja do tego, aby się radować, cieszyć życiem i spacerować po ulicach".

Jeszcze jedna rzecz jest ważna w tym przemówieniu - podkreślił profesor. - Mianowicie zwrócenie uwagi przez Tuska na wspólnotę polską, na to, że nikt z Polaków nie powinien czuć się wykluczony. "Rząd powinien tak działać, tak działać premier, żeby żadnego wykluczenia nie czynić" - powiedział.

Socjolog podkreślił też, że ostatnio takie orędzie wygłoszone "w naturze" miało miejsce za czasów prezydenta Lecha Wałęsy. "To także pokazuje pewną wspólnotę między rządzącymi a rządzonymi" - dodał.

ab, pap