"SE" ma przeprosić Mazura

"SE" ma przeprosić Mazura

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wydawca "Super Expressu", jego dwoje byłych naczelnych i czworo byłych dziennikarzy tej gazety, mają przeprosić polonijnego biznesmena Edwarda Mazura za niesprawdzone stwierdzenia z lat 2002-04, że są mocne dowody jego udziału w zleceniu zabójstwa Marka Papały - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie.

Pozwani mają też wpłacić prawie 40 tys. zł na PCK. Wyrok jest nieprawomocny. Nie wiadomo, czy dziennikarze i spółka Media Express odwołają się od wyroku, bo nie było ich we wtorek w sądzie.

Mazur pozwał wydawcę gazety oraz b. jej naczelnych Ewę Jarosławską i Mariusza Ziomeckiego, a także Grażynę Frey, Macieja Dudę, Daniela Walczaka i Roberta Zielińskiego za prawie 10 artykułów. Żądał od nich przeprosin za zamieszczenie tam informacji "fałszywych i oszczerczych", iż jest on "w kręgu podejrzeń" w sprawie zlecenia zabójstwa Papały - b. szefa polskiej policji.

Sąd uznał we wtorek, że takie żądanie tego polonijnego biznesmena jest za daleko idące, bo polski rząd występował o jego ekstradycję z USA, choć amerykański sąd nie wyraził na to zgody. Sąd podkreślał, że nie miał możliwości przeprowadzania w tej sprawie "dowodu prawdy", gdyż dziennikarze nie chcieli przesłuchania ich jako strony procesu, nie było też możliwości przesłuchania Mazura.

Zarazem sąd nakazał dziennikarzom, naczelnym i wydawcy "SE" przeproszenie Mazura za zamieszczenie o nim pięciu "niesprawdzonych informacji, naruszających jego cześć, godność i dobre imię oraz narażających na utratę zaufania": jakoby stał za nim "silny układ wywodzący się ze służb specjalnych PRL", jakoby istniały materiały procesowe, że gangster "Słowik" pomagał Mazurowi szukać płatnych zabójców do zabicia Papały, jakoby Mazur był powiązany z nieżyjącym już gangsterem "Baraniną", jakoby uczestniczył w obrocie pieniędzmi pochodzącymi z FOZZ oraz jakoby "śledczy mieli coraz więcej dowodów, że Mazur jest zleceniodawcą zabójstwa Papały".

Przeprosiny Mazura "SE" ma zamieścić na pierwszej stronie, po uprawomocnieniu się wyroku. Już dziś jest on wykonalny wobec b. naczelnej Ewy Jarosławskiej, gdyż w toku całego procesu nie zajęła ona żadnego stanowiska w sprawie i wyrok wobec niej zapadł w trybie zaocznym (od czego można złożyć sprzeciw - PAP).

W ustnym uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że dziennikarze nie dowiedli, aby dochowali rzetelności i staranności przy publikacji, ani tego, że podjęli jakąkolwiek próbę skontaktowania się z Mazurem, by mógł on przedstawić swoje stanowisko w sprawie. Sąd podkreślił, że pozwani także w sądzie nie przedstawili wyników dziennikarskiego śledztwa.

ab, pap