Kaczyński: zbliża się największy "przekręt" po 1989 r.

Kaczyński: zbliża się największy "przekręt" po 1989 r.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zapowiedzi dotyczące prywatyzacji szpitali świadczą o tym, że zbliża się największy "przekręt" po 1989 roku. "Uczynimy wszystko, aby do tego nie doszło" - oświadczył w piątek J.Kaczyński.

Prezes PiS podkreślał podczas piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że Platforma Obywatelska zapowiedziała działania, "które w istocie sprowadzają się do prywatyzacji, do wystawienia na sprzedaż szpitali, a więc do realizacji tego rodzaju planów, których żaden rozsądny Polak nie może rozważać inaczej niż w kontekście słynnych wypowiedzi pani (Beaty) Sawickiej".

Premier Donald Tusk zapewniał w piątek w Radiu ZET, że PO dąży do komunalizacji, a nie - jak sugeruje opozycja - prywatyzacji szpitali. Jak mówił, Platforma chce dać szpitalom "realnego właściciela, w tym przypadku samorząd".

Szef PiS podkreślił, że szpitale to majątek wart około 100 mld zł, "który już dzisiaj, na razie incydentalnie, przechodzi w ręce np. właściciela ubojni (...) i może być ogromnym polem eksploracji najgorszego typu kapitału". W czwartek szef klubu PiS Przemysław Gosiewski mówił, że w jego okręgu wyborczym (Świętokrzyskie) jeden ze szpitali został kupiony przez właściciela ubojni.

Zdaniem J.Kaczyńskiego, jeśli plany PO będą realizowane, szpitale "zostaną poddane zasadzie zysku, a nie zasadzie realizacji celu, jakim jest leczenie pacjenta". "Mamy do czynienia z sytuacją niezwykle niebezpieczną dla dziesiątków milionów Polaków i w sensie politycznym, i moralnym niebywale wręcz skandaliczną" - ocenił.

Zapowiedział, że PiS będzie przeciwko temu protestować i "uczyni wszystko, aby do tego nie doszło". Dopytywany, co ma na myśli mówiąc, że PiS "uczyni wszystko", J.Kaczyński odpowiedział, że jego partia będzie zwracać się "do opinii publicznej na różnych poziomach", jak i podejmować "działania parlamentarne".

"Będziemy też oczywiście apelowali do prezydenta o odpowiednie decyzje" - zapowiedział J.Kaczyński. "Krótko mówiąc, to wszystko, co jest w naszej mocy uczynimy, bo zbliża się coś, co w języku bardzo kolokwialnym można by określić jako wielki, największy chyba w dziejach po roku 1989 przekręt" - powiedział.

Szef PiS podkreślił, że jeszcze przed wyborami PiS wielokrotnie ostrzegało, "co naprawdę będą oznaczały rządy PO".

Były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (PiS) podkreślał z kolei, że najbardziej niebezpiecznym elementem planu PO jest obligatoryjne przekształcanie każdego szpitala w spółkę prawa handlowego, co miałoby - dodał - warunkować oddłużenie danej placówki.

Według Piechy, doprowadzi to do tego, że "w służbie zdrowia zapanuje dogmat zysku, a nie dogmat bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli". Jak powiedział, PO "powinna się wytłumaczyć z przedwyborczego scenariusza, nieoficjalnych enuncjacji pani poseł Sawickiej, bo nieprzypadkowo zgadza się również data: lody miały być kręcone w maju lub czerwcu tego roku".

Sawicka, b. posłanka PO, jest podejrzana o podżeganie i nakłanianie do korupcji oraz płatnej protekcji, przyjęcie korzyści majątkowej i powoływanie się na wpływy w organach władzy. W październiku ujawniono nagrania jej rozmów z podstawionym funkcjonariuszem CBA, który podawał się za biznesmena. Wynikało z nich m.in., że posłanka liczyła na robienie interesów w związku ze spodziewaną przez nią po wyborach prywatyzacją w służbie zdrowia.

J.Kaczyński dodał, że "ci którzy będą kupować (szpitale-PAP), będą mieli przywilej w postaci oddłużenia - z kieszeni podatnika zapłaci się tym, którzy owe lody będą kręcić".

"To jest rzeczywistość niebywała, niebywała bezczelność, aby coś takiego społeczeństwu przedłożyć. Ale niestety obecne mechanizmy funkcjonujące w Polsce pozwalają na taką bezczelność" - ocenił J.Kaczyński.

PiS chce zablokować plan ratowania szpitali

Zdaniem premiera Donalda Tuska, PiS chce zablokować plan ratowania polskich szpitali.

"Obawa przed rozwojem samorządu, to pierwszorzędna cecha polityczna Jarosława Kaczyńskiego i całego PiS" - ocenił szef rządu w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Przyznał, że Sejm - bez akceptacji prezydenta i części opozycji - nie przeprowadzi planowanych zmian w ochronie zdrowia.

Tusk był w piątek proszony o komentarz do słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział na konferencji prasowej, że - w kontekście zapowiedzi prywatyzacji szpitali - "zbliża się wielki, największy w dziejach po 89 roku przekręt".

W czwartek Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że nie będzie obligatoryjnej prywatyzacji szpitali; Platforma chce, by ich właścicielami były przede wszystkim samorządy.

Tusk powiedział, że jest zaskoczony "agresją" ze strony PiS. "Nie rozumiem skąd ta agresja i lęki ze strony PiS" - mówił. Jak dodał, zdaje sobie sprawę, że PiS "będzie krzyczał, tupał nogami, że to (propozycja w sprawie szpitali) jest afera, jedno wielkie złodziejstwo".

"Nie rozumiem, dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS chcą bronić de facto tego status quo, tego co mamy dzisiaj, a co powoduje niewydolność szpitali, upadek wielu szpitali i udrękę pacjentów" - powiedział premier.

Zdaniem Tuska, PiS będzie się "potwornie awanturował", aby "wmówić Polakom, że w tej sprawie (propozycji ws. szpitali) coś złego się dzieje". "PiS chce w rzeczywistości zablokować plan ratowania polskich szpitali. Jestem przekonany, że szybka akcja ratunkowa jest potrzebna" - zaznaczył.

Premier zapowiedział, że rząd będzie próbował z samorządu terytorialnego uczynić "rzeczywistego, realnego gospodarza polskich szpitali". Zapewnił, że ma do samorządów "dużo zaufania".

Tusk podkreślił, że rząd szuka sposobu na zmiany w służbie zdrowia. "Zdecydowaliśmy się podwyższyć składkę (zdrowotną), żeby więcej pieniędzy trafiło do szpitali. Zdecydowaliśmy się wstępnie na znalezienie procedury oddłużania szpitali, żeby one odetchnęły od tego ciężaru długów" - zaznaczył.

Zapewnił też, że prywatyzacja szpitali nie jest jego intencją.

"Nie sądzę, żeby samorządy były gotowe do sprzedawania, czy pozbywania się szpitali, skoro ich obowiązkiem jest dbanie o zdrowie obywateli, ale to jest także interes dla samorządów - to są miejsca pracy, to są pieniądze, które daje Narodowy Fundusz Zdrowia" - zaznaczył szef rządu.

Premier zapowiedział też, że będzie się starał przekonać prezydenta do niewetowania propozycji PO w sprawie szpitali. "To jest pewna koncepcja, która ma pomóc i wzmocnić ekonomicznie polskie szpitale" - podkreślił.

"Mam nadzieję, że skłonię prezydenta do wysłuchania szczegółowych racji, jakie stoją za planem ratowaniem polskich szpitali przed upadkiem. Mam nadzieję, że przynajmniej część mojej argumentacji do prezydenta dotrze" - powiedział Tusk.

Prezydent i premier mają się spotkać w piątek o godz. 17.

pap, ss