Polska - Szwecja: remis i wielkie emocje

Polska - Szwecja: remis i wielkie emocje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska zremisowała ze Szwecją 22:22 (10:10) w swoim pierwszym meczu rozgrywanego we Wrocławiu turnieju kwalifikacyjnego piłkarzy ręcznych do igrzysk olimpijskich w Pekinie.

Polska: Sławomir Szmal, Marcin Wichary - Grzegorz Tkaczyk 2, Bartłomiej Jaszka 0, Karol Bielecki 6, Michał Jurecki 0, Marcin Lijewski 1, Krzysztof Lijewski 0, Mariusz Jurasik 0, Paweł Piwko 0, Tomasz Tłuczyński 4, Bartosz Jurecki 9, Artur Siódmiak

Szwecja: Tomas Svensson, Peter Gentzel - Martin Boquist 1, Mattias Gustafsson 1, Henrik Lundstrom 5, Kim Andersson 0, Jonas Kallman 0, Magnus Jernemyr 0, Jan Lennartsson 4, Fredrik Lindhal 0, Dalibor Doder 4, Robert Arrhenius 6, Jonas Larholm 1, Oscar Carlen 0

Sędziowali: Gilles Bord i Olivier Buy (obaj Francja).

Kary: Polska 2, Szwecja 10 minut. Widzów 6,5 tys.

Szwedzi po meczu unieśli ręce w geście triumfu, gospodarze z końcowego wyniku nie byli zbyt zadowoleni. Dopingowanym przez komplet publiczności zebranej we wrocławskiej Hali Stulecia wicemistrzom świata nie udało się zdobyć dwóch punktów. Końcówka tego zakończonego remisem meczu dostarczyła niebywałych emocji.

Zaczęło się dość efektownie dla podopiecznych trenera Bogdana Wenty. Rywalom najwięcej kłopotów sprawiał grający na kole Bartosz Jurecki, a w polskiej bramce zaporą nie do przebycia był Sławomir Szmal, a i obrońcy nie ułatwiali życia Szwedom. Jednak kontry Polaków dość często nie przynosiły rezultatu. Stopniowo "biało- czerwoni" uzyskiwali przewagę. W 14. min prowadzili 7:3 i wtedy o czas dla drużyny poprosił szwedzki szkoleniowiec Ingemar Linnell. Trzy minuty później było jeszcze 8:4, ale kilka udanych interwencji Tomasa Svenssona sprawiło, że goście zaczęli odrabiać straty.

Zmęczenie spowodowało, że na boisko trener Wenta zaczął wpuszczać zmienników Lijewskiego, Tkaczyka i Jureckiego. Ci nie sprawiali się tak dobrze i rywale zdołali w ostatnich trzech minutach przed przerwą, po trzech z rzędu udanych akcjach, doprowadzić do wyrównania 10:10. Do nieudanych musi zaliczyć występ w tym spotkaniu Mariusz Jurasik, który w decydujących momentach nie zdołał wpisać się na listę strzelców, nawet w sytuacjach sam na sam.

W drugiej połowie na boisku już na stałe (przed przerwą grał tylko chwilę) pojawił się Karol Bielecki. Po przerwie punktował tylko on - rzucił wszystkie swoje sześć bramek - oraz Bartosz Jurecki, który zdobył w tym czasie pięć ze swoich dziewięciu goli. Jedno trafienie z karnego na samym początku tej części gry zaliczył Tłuczyński. Pozostali nie mogli znaleźć sposobu na dobrze ustawioną szwedzką obronę i bramkarza, 39-letniego Petera Gentzela.

Podopieczni Wenty utrzymywali długi czas jedno-, dwubramkową przewagę. Kryzys nastąpił w 45. min kiedy to szczypiorniści Trzech Koron od stanu 16:18 w ciągu czterech minut wyszli na prowadzenie 20:18. Jurecki wyrównał (21:21) w 55. min, a na trzy min przed końcową syreną gospodarze znów prowadzili za sprawą Bieleckiego. Przeciwnicy wyrównali w 58. min po rzucie rewelacyjnie spisującego się w tym czasie Roberta Arrheniusa (5 goli w drugiej połowie). Od tej pory żadnej ze stron nie udało się zmienić rezultatu. Strzał Beleckiego na 5 s przed końcem wyłapał Gentzel, z kolei 35 s wcześniej szczęśliwie interweniował Wichary.

Remis nie przekreśla szans Polaków na olimpijski awans. Warunkiem jest zwycięstwo w sobotę nad Islandią, która w pierwszym meczu turnieju łatwo pokonała Argentynę 36:27.

"Zawody były mocne, trudne i mogły się podobać. Szwedzi potwierdzili klasę. Zagraliśmy konsekwentnie w obronie, w ataku było jednak trochę gorzej. Jutro dla nas jest mecz o wszystko, wygrywając jutro jedziemy do Pekinu" - powiedział po meczu trener reprezentacji Bogdan Wenta.

"Na 5 rzutów nie trafiłem ani razu. Gdybym trafił chociaż 2-3 bramki, to mogliśmy wygrać. Jestem zły na siebie, ale na całe szczęście był remis i jeśli wygramy następne dwa spotkania, to mamy szansę na wyjście z pierwszego miejsca. Wiem, że już gorzej zagrać nie mogę, więc jutro pewnie będzie lepiej" - skomentował Mariusz Jurasik.

"Z przebiegu drugiej połowy to chyba jest to jednak remis zwycięski. Pierwszą część spotkania zagraliśmy bardzo dobrze i szkoda, że tę przewagę roztrwoniliśmy w ostatnich minutach. W drugiej połowie przegrywaliśmy już dwoma bramkami i sytuacja była bardzo trudna. Szkoda, że nie udało się rzucić w tej ostatniej akcji, należy być jednak zadowolonym z jednego punktu" - to opinia Grzegorza Tkaczyka.

"Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie trudny. Cieszymy się z tego jednego punktu, chociaż szkoda, że nie udało się zdobyć dwóch. Jutro gramy z Islandia, a to jest zupełnie inny zespół i do meczu trzeba podejść inaczej taktycznie" - ocenił Marcin Wichary.

"Gra była bardzo wyrównana, a w pierwszej połowie obie drużyny nie pokazały wszystkiego co potrafią. Polacy zagrali dobrze, a w końcówce to my mięliśmy więcej szczęścia przy nieudanym rzucie Polaków" - powiedział Dalibor Doder.

ab, pap