Szwajcaria - Czechy 0:1

Szwajcaria - Czechy 0:1

Dodano:   /  Zmieniono: 
W meczu grupy A Euro 2008 Czesi zwyciężyli Szwajcarów po bramce Vaclava Sverkosa (71).

Żółta kartka - Szwajcaria: Ludovic Magnin, Tranquillo Barnetta, Johan Vonlanthen.

Sędzia: Roberto Rosetti (Włochy). Widzów 42 500.

Szwajcaria: Diego Benaglio - Stephen Lichtsteiner (75. Johan Vonlanthen), Patrick Mueller, Philippe Senderos, Ludovic Magnin - Valon Berhami (84. Eren Derdiyok), Gokhan Inler, Gelson Fernandes, Tranquillo Barnetta - Alexander Frei (46. Hakan Yakin), Marco Streller.

Czechy: Petr Cech - Zdenek Grygera, Tomas Ujfalusi, David Rozehnal, Marek Junkulovski - Libor Sionko (83. Stanislav Vlcek), David Jarolim (87. Radoslav Kovac), Tomas Galasek, Jan Polak, Jaroslav Plasil - Jan Koller (57. Vaclav Sverkos).

Lepsza i agresywniejsza gra Szwajcarów w inauguracyjnym meczu mistrzostw Europy w piłce nożnej w Austrii i Szwajcarii w Bazylei z Czechami nie została nagrodzona. Współgospodarze Euro przegrali 0:1 (0:0).

To nie jedyna zła wiadomość dla Szwajcarów. Pod koniec pierwszej połowy (41. minuta) ze łzami w oczach zszedł z boiska najlepszy zawodnik i kapitan drużyny Alexander Frei. Po starciu z obrońcą Zdenkiem Grygerą napastnik Borussii Dortmund chwycił się za lewe kolano i po chwili musiał opuścić murawę stadionu Świętego Jakuba.

W pierwszej połowie to właśnie Szwajcarzy grali bardziej agresywnie, narzucali tempo i styl gry. Podopieczni Karela Bruecknera skupili się na kontrach i próbowali szybkimi podaniami do przodu zaskoczyć obrońców przeciwnika. Jedyny napastnik w czeskiej drużynie, 35-letni Jan Koller nie dochodził do czystej pozycji i nie radził sobie z szwajcarskimi obrońcami, kierowanymi przez wracającego po długiej przerwie spowodowanej kontuzją Patricka Muellera.

Już w trzeciej minucie Frei próbował oszukać Cecha, który jednak udowodnił, że nadal jest w znakomitej formie. Szwajcarski bramkarz w pierwszej połowie musiał interweniować tylko raz, kiedy to Ludovic Magnin w 13. minucie przedarł się w pole karne.

Zmiennik Freia Hakan Yakin pewnie wszedł do gry. W 50. minucie jego strzał tylko minimalnie minął poprzeczkę. Szesnaście minut później znowu, po podaniu Stephana Lichtensteinera z ośmiu metrów minimalnie spudłował.

Po 57. minutach Brueckner postanowił zmienić Kollera i wpuścić w jego miejsce Vaclava Sverkosa, który trzynaście minut później wykorzystał błąd szwajcarskiej defensywy i strzałem z okolicy dwudziestego metra pokonał Diego Benaglio.

Szwajcarzy walczyli do końca i nie odpuszczali. Gęsto ustawieni Czesi, którzy po zdobyciu bramki cofnęli się na swoją połowę boiska, bronili się jednak skutecznie.

"To niesamowite uczucie strzelić bramkę w meczu inaugurującym najważniejszą imprezę na Starym Kontynencie. Zdaję sobie sprawę z tego, że Szwajcarzy byli od nas lepsi, ale w sporcie liczy się również szczęście, którego mieliśmy tym razem trochę więcej" - powiedział strzelec jedynej bramki Sverkos.

"Najbardziej martwi nas kontuzja Freia. Mimo wszystko uważam, że w drugiej połowie nie zagraliśmy gorzej, radziliśmy sobie, a to dobry prognostyk. Czesi zagrali tak, jak powinni. Nie za bardzo się angażowali w grę, to my zainwestowaliśmy więcej siły i energii. Przed nami mecz z Turcją, musimy wygrać" - stwierdził pomocnik Tranquillo Barnetta.

ab, pap