Portugalia - Turcja 2:0

Portugalia - Turcja 2:0

Dodano:   /  Zmieniono: 
W drugim meczu grupy A na Euro 2008 Portugalia wygrała z Turcją po bramce Klepera L. Pepe (61) i Raula Meirelesa (90+3).

Żółta kartka - Turcja: Kazim Kazim, Gokhan Zan, Sabri Sarioglu.

Sędzia: Herbert Fandel (Niemcy). Widzów 30 000.

Portugalia: Ricardo A. Martins - Jose Bosingwa, Kleper L. Pepe, Ricardo Carvalho, Paulo Ferreira - Armando G. Petit, Joao Moutinho, Cristiano Ronaldo, Anderson L. Deco (90. Fernando Meira), Simao Sabrosa (83. Raul Meireles) - Nuno Gomes (69. Luis Carlos Nani).

Turcja: Volkan Demirel - Hamit Altintop (76. Semih Senturk), Servet Cetin, Gokhan Zan (55. Emre Asik), Hakan Balta - Kazim Kazim, Emre Belozoglu, Mehmet Aurelio - Mevlut Erdinc (46. Sabri Sarioglu), Tuncay Sanli, Nihat Kahveci.

Portugalczycy zostali pierwszymi liderami mistrzostw Europy. Pokonali Turków 2:0 i objęli prowadzenie w grupie A. Ich zwycięstwo mogło być bardziej okazałe, gdyby dopisało im szczęście - dwukrotnie po strzałach Nuno Gomesa piłka trafiła w słupek i w poprzeczkę, w słupek posłał piłkę również Cristiano Ronaldo.

O tym, że piłkarze Portugalii wygrali zasłużenie - świadczy nie tylko "wyliczanka". Drużyna trenera Scolariego miała wyraźną przewagę, o wiele częściej strzelała na bramkę rywali, częściej też była w posiadaniu piłki.

Poczynaniami Portugalczyków starał się dyrygować Deco. Kilka jego znakomitych zagrań do partnerów - przede wszystkim do Ronaldo i Sabrosy, nie zostało jednak spożytkowanych. Ronaldo, as drużyny portugalskiej rozpoczął mecz w słabym stylu, potem się rozkręcił i potwierdził swą klasę.

Bohaterem dnia był Pepe. Piłkarz Realu Madryt, nominalnie grający w linii obrony, był skuteczny zarówno w ataku, jak i w destrukcji. W 17. min posłał piłkę po raz pierwszy do tureckiej bramki, ale sędzia gola nie uznał, słusznie, z powodu spalonego. W 61 min. wątpliwości już nie było - po widowiskowej akcji z Nuno Gomesem - Pepe zdobył prowadzenie, a wygraną Portugalczyków przypieczętował w dodatkowym czasie gry Raul Meireles.

Turcy starali się dotrzymać kroku rywalom. Nie potrafili jednak stworzyć pod bramką Ricardo zbyt wielu dogodnych sytuacji strzeleckich. Dopiero w końcówce spotkania wypracowali sobie okazje strzeleckie, których nie wykorzystali Emre Asik i Tuncay.

ab, pap