Nokaut kanclerza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy można uderzyć w twarz szefa rządu Niemiec lub rzucić na deski jego rywala?
Można. Tak w każdym razie uznali programiści, którzy dali niemieckim wyborcom szansę, by o tym, kto wkrótce będzie kanclerzem, rozstrzygnęła walka na pięści w Internecie.
Edmund Stoiber, kandydat z Bawarii, nie występuje w krótkich skórzanych spodenkach, lecz w garniturze. Podobnie jego przeciwnik - obecny kanclerz Gerhard Schröder. Ich klubową przynależność podkreślają tylko rękawice: Stoiber ma czarne z napisem "CDU/CSU", a Schröder czerwone z napisem "SPD". Wirtualne starcie bokserskie obu pretendentów do fotela kanclerza w latach 2002-2006 toczy się prawie tak jak na prawdziwym ringu. Cel jest jeden: znokautować przeciwnika lub chociaż wygrać na punkty.

Boks kanclerski
W Internecie pojawiły się równocześnie dwie gry pod nazwą "Kanzlerboxen" (www.kanzler-boxen.de lub www.online.games.de). W pierwszej ring umieszczony został w Bundestagu. Sędzią ringowym jest najbardziej znany polityk postkomunistycznej partii PDS Gregor Gysi, który od niedawna kieruje resortem gospodarki w berlińskim senacie. To on wskazuje, kto będzie zwycięzcą. Pojedynek "Schröder kontra Stoiber" uatrakcyjniają dziewczęta w strojach bikini, pokazujące plansze z numerami rund. Rzecz jasna, dziewczyny również mają twarze znanych polityków - przewodniczącej CDU Angeli Merkel i szefowej Zielonych Claudii Roth. Sama walka rozgrywa się bez udziału publiczności, za to w takt "Walca wiedeńskiego".
W roli półnagiej "dziewczyny ringowej" Angela Merkel pojawia się również w drugiej grze. Tym razem jednak starcie między Schröderem i Stoiberem rozgrywa się na oczach licznej publiczności. W pierwszych rzędach usadowiono kwiat niemieckiej polityki, między innymi szefa dyplomacji Joschkę Fischera, ministra obrony Rudolfa Scharpinga, ministra finansów Hansa Eichela. Gracze mają do wyboru, w czyją postać chcą się wcielić: reprezentanta socjaldemokratów czy chrześcijańskich demokratów.

Wirtualna kampania
Niemieccy politycy toczą w Internecie również walkę na poważnie. W tym roku po raz pierwszy CDU/CSU i SPD postawiły na tę formę kampanii wyborczej. Socjaldemokraci wyróżniają się agresywnością wobec swych chadeckich przeciwników. Na ich stronach premier Bawarii Edmund Stoi-ber przedstawiany jest jako człowiek niezdolny do sprawowania rządów, tani populista i macho, który widzi kobiety wyłącznie przy garnkach. Chrześcijańscy demokraci usiłują w sposób bardziej rzeczowy określić słabości ekipy kanclerza Gerharda Schrödera, obwinianej za stagnację w gospodarce i bezrobocie.
O tym, kto ostatecznie zdobędzie więcej głosów niemieckich wyborców, rozstrzygną wybory 22 września tego roku. Do tego czasu dzięki pomysłowym grom komputerowym sukces mogą świętować zarówno zwolennicy lewicy, jak i prawicy. Kanclerz Gerhard Schröder leżący na deskach i Edmund Stoiber, radośnie tańczący między linami z wzniesionym nad głową złotym pasem zwycięzcy, czy odwrotnie, pobity Stoiber i posiniaczony, lecz szczęśliwy Schröder? - na wirtualnym ringu wszystko jest możliwe. Jeśli wynik starcia nie spełnia oczekiwań graczy, walkę można powtórzyć. W rzeczywistości tej szansy nie będzie. Na rewanż trzeba będzie poczekać przynajmniej cztery lata.


Więcej możesz przeczytać w 23/2002 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.