Boruc - diabelski typ

Boruc - diabelski typ

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Artur Boruc to diabelski typ" - w ten sposób austriacki portal sportowy Laola1 ocenia polskiego bramkarza w podsumowaniu wydarzeń w grupie B piłkarskich mistrzostw Europy, która w poniedziałek zakończyła rozgrywki.

W analizie "wzlotów i upadków" znalazły się dwa polskie akcenty. W kategorii "top" umieszczono Artura Boruca, a wśród rozczarowań - występ całej polskiej drużyny.

"To iście diabelski typ" - napisała o bramkarzu Celtiku Glasgow Laola1. "Nic dziwnego, że znajduje się w kręgu zainteresowań największych klubów, jak Milan czy Bayern Monachium. Samych Austriaków pozbawił kilku szans na zdobycie goli. Sam ich właściwie zatrzymał. Tylko dzięki niemu Polacy do ostatniego meczu mieli cień nadziei na awans do ćwierćfinału" -oceniono.

Wśród wyróżnionych, oprócz polskiego bramkarza, znalazł się cały zespół chorwacki, który "we wspaniałym stylu i bez punktowych strat przebrnął pierwszą rundę, choć na szczególne słowa pochwały zasłużyła druga linia kierowana przez Lukę Modricia i Niko Kovaca" oraz "waleczne serce", czyli Ivan Klasnic, który po przeszczepie nerki wrócił na wyżyny futbolu i zdobył jedynego gola w meczu z Polską.

Doceniono również wyczyn reprezentanta gospodarzy Ivicy Vastica, który zdobywając gola w meczu z Polską został najstarszym w historii strzelcem bramki w mistrzostwach Europy (38 lat i 257 dni), nowe pokolenie austriackich piłkarzy, z Umitem Korkmazem na czele oraz dobrą atmosferę podczas meczów i właściwe zachowanie kibiców.

Kategorię "rozczarowań" otwiera reprezentacja Polski i jej "fiasko oczekiwań".

"Po udanych kwalifikacjach polscy piłkarze nie potrafią spełnić oczekiwań kibiców w turniejach finałowych wielkich imprez. Już pierwszy mecz z Niemcami przyniósł rozczarowanie. Z Austrią od porażki uchronił ich wyłącznie Artur Boruc, a w meczu z Chorwacją zabrakło im nawet woli walki" - oceniono "biało-czerwonych".

Sporo miejsca poświęcono również pomyłkom sędziowskim, wymieniając m.in. kwalifikujący się na czerwoną kartkę faul Emanuela Pogatetza na Ivicy Oliciu, pierwszą bramkę zdobytą ze spalonego w meczu Niemcy - Polska oraz trafienie Rogera Guerreiro w spotkaniu z Austrią, które - zdaniem oceniających-także nie powinno zostać uznane. "Trzy decyzje, które mogły zaważyć na końcowych wynikach - trochę za dużo!" - uznano.

Oddzielnie potraktowano hiszpańskiego arbitra Manuela Mejuto Gonzaleza, który prowadził spotkanie Austrii z Niemcami. "Nie podobały mu się protesty obu trenerów, więc wyrzucił ich na trybuny. Hickersberger i Loew przyjęli tę nowatorską decyzję z humorem. Sędzia chciał zrobić coś, co pozwoli go zapamiętać" - uważa Laola1.

ab, pap